Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Skandal na UW. Student ukarany przez uczelnię, bo piętnował partyjną omertę wobec pedofilii

Komisja dyscyplinarna Uniwersytetu Warszawskiego ukarała swojego studenta, który potępił w mediach społecznościowych tuszowanie pedofilii przez działaczy Platformy Obywatelskiej. Oskar Szafarowicz otrzymał „naganę z ostrzeżeniem”.

Student, a jednocześnie działacz młodzieżówki PiS, stanął we wtorek przed komisją dyscyplinarną UW. Groziło mu nawet wyrzucenie z uczelni. Powód? Spostrzeżenie, które zamieścił w mediach społecznościowych na kanwie skazania za zbrodnicze przestępstwa obyczajowe wobec nieletnich działacza Platformy Obywatelskiej z województwa zachodniopomorskiego.

„Najbardziej wstrząsające jest to, że matka ofiar pedofila z PO (13-letniej, poddanej pedofilii córki, 16-let. syna, którego skazany kusił narkotykami) – ZNANA POSŁANKA PO – milczy od ponad roku, stawiając karierę partyjną ponad dobrem dzieci. Zmuszona przez władze PO do milczenia” – skomentował swego czasu Szafarowicz na Twitterze.

Chodziło o sprawę Krzysztofa F. działacza Platformy skazanego na niespełna 5 lat więzienia za „dopuszczenie się innej czynności seksualnej z małoletnim, udzielanie narkotyków małoletniej i usiłowanie udzielenia narkotyków małoletniemu oraz posiadanie znacznej ilości substancji odurzających”. Do przestępstw doszło w połowie 2020 roku, wyrok zaś zapadł 1,5 roku później.

Partia Donalda Tuska stanęła wówczas w obliczu poważnego kryzysu wizerunkowego. Jak ujawniły media, marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz z Platformy Obywatelskiej zwolnił pedofila z pracy w urzędzie dopiero trzy miesiące po aresztowaniu, a sprawa była przez partię tuszowana.

Z punktu widzenia PO potrzebą chwili było odwrócenie uwagi od istoty skandalu. Po samobójstwie syna posłanki wpis Szafarowicza stał się pretekstem do zmasowanych ataków w internecie przeciwko osobom nagłaśniającym aferę, w tym młodemu politykowi, a zarazem studentowi Uniwersytetu Warszawskiego.

Daria Brzezicka, rzecznik Unii Europejskich Demokratów (politycznej następczyni niesławnej pamięci Unii Demokratycznej oraz Unii Wolności), również studentka tej samej co Oskar Szafarowicz  uczelni, zainicjowała akcję zmierzającą do dyscyplinarnego skreślenia go z listy uczących się na UW.

„Nie ulega wątpliwości, że m.in. ten post, ale i inne w podobnym tonie napisane przez pana Szafarowicza, na co dzień działającego w młodzieżówce Prawa i Sprawiedliwości (a więc publicznie znanego), spotęgowały masowy atak na rodzinę pani posłanki, czego konsekwencją jest śmierć Mikołaja” – napisała w otwartym apelu do rektora, prof. Alojzego Nowaka. Pod swoją petycją zebrała prawie 30 tysięcy podpisów.

We wtorek Oskar Szafarowicz został wezwany przed komisję dyscyplinarną Uniwersytetu Warszawskiego. Chociaż przypomniał, że w swoim komentarzu nie ujawnił żadnych danych posłanki Filiks, został ukarany „naganą z ostrzeżeniem”.

– Kluczowe było dla mnie nie to, kogo ta sprawa dotyczy, ale zwrócenie uwagi na społeczny problem – wyjaśniał komisji.

– Mam świadomość, że moja działalność bywa kontrowersyjna, ale nie jest związana ze studiami, tylko działalnością polityczną i sympatią wobec konkretnej partii – podkreślał.

– Czy dzisiaj zrobiłby pan to ponownie? – pytali członkowie organu dyscyplinarnego.

– Nie, z punktu widzenia tego, co spotkało moją rodzinę. Silniej zaakcentowałbym kwestię podwójnych standardów i nierozliczania spraw pedofilskich w różnych środowiskach – odparł student.

– Trudno mi ocenić subiektywne odczucia pani poseł. Na pewno nie była zachwycona całą dyskusją o pedofilu z Platformy – dodał, indagowany o to, czy zdawał sobie sprawę, że jego komentarze mogły sprawić ból posłance PO.

Z punktu widzenia specyficznego, lewacko-liberalnego „kodeksu etyki”, Szafarowicz popełnił więc poważne przestępstwo. Przyczynił się do nagłośnienia przypadków pedofilii w sferze chronionego establishmentu, do którego należą politycy, ludzie mediów czy przemysłu rozrywkowego, ale z pewnością nie na przykład księża – kreowani niemal na wyłącznych sprawców tych ohydnych czynów. Oparta na wzbudzeniu silnych emocji propagandowa operacja wokół szczecińskiej afery miała na celu przekierowanie potencjalnych głosów potępienia z przestępców na ich demaskatorów.  

Uzasadniając naganę komisja UW stwierdziła, iż chociaż faktycznie nie każda prywatna działalność uczących się na uczelni powinna podlegać jej ocenie, to „wpis Szafarowicza rezonował na społeczność akademicką, a jego treść wykraczała poza granicę wyrażania poglądów politycznych przez studentów”.

Młody polityk skomentował werdykt na antenie Polskiego Radia 24. – Mam nadzieję, że ta sprawa poruszy jakąś szerszą debatę na temat wolności słowa w Polsce i na temat tego, czy ta lewicowo-liberalna „polityczna poprawność” nie knebluje ust wielu osobom, tak jak mnie to wczoraj spotkało. Bo myślę, że to jest clou problemu – nie moja sprawa, nie to, że zostałem ukarany absurdalną naganą, że straszono mnie wyrzuceniem z uniwersytetu – zauważył.

Szafarowicz dodał, że podczas przesłuchania przed komisją przytoczył m.in. wypowiedź prof. Macieja Góreckiego, socjologa z UW, który stwierdził, że „taki katofaszysta nie ma prawa studiować na publicznej uczelni”. W odpowiedzi stróżowie dyscypliny (czytaj: lewackiej poprawności) powiedzieli przesłuchiwanemu, że podważa dobre imię uniwersytetu a krytyczne wypowiadanie się na temat profesorów jest sprzeczne ze złożonym przezeń ślubowaniem.

za:pch24.pl

***

„To komunistyczny zamordyzm!”. Prof. Czarnek o ukaraniu Szafarowicza

„Tego rodzaju zachowania na uniwersytetach polskich są niezgodne z prawem” – ocenił szef MEiN prof. Przemysław Czarnek, komentując naganę, którą przez władze Uniwersytetu Warszawskiego ukarany został działacz Prawa i Sprawiedliwości Oskar Szafarowicz.

Komisja dyscyplinarna UW ukarała wczoraj Szafarowicza naganą z ostrzeżeniem za uchybienie godności studenta poprzez aktywność w mediach społecznościowych.

- „Uniwersytet Warszawski opowiada się za wolnością słowa, ale są tego granice, a Pana zaangażowanie publiczne i aktywność medialna jest nie do zaakceptowani”

- miał usłyszeć młody działacz PiS.

Otrzymał też ostrzeżenie, że „każde kolejne niewłaściwe wystąpienie w sferze politycznej” będzie wiązało się z relegowaniem go z uczelni.

Do sprawy w rozmowie z portalem wPolityce.pl odniósł się prof. Przemysław Czarnek, który nie ma wątpliwości, że władze uczelni złamały prawo.

- „To jest komunistyczny zamordyzm, nic innego. Więcej, tego rodzaju zachowania na uniwersytetach polskich są niezgodne z prawem i będę podejmował wszystkie działania które będą zmierzały do tego, żeby wyeliminować tę niezgodność z prawem” - powiedział minister edukacji i nauki.

- „Czy mi się to uda? Wszystko zależy od tego, jak się potoczą sprawy w ciągu następnych tygodni. Na pewno jednak trzeba będzie z tym zrobić porządek. Tylko za to, że ktoś jest aktywny w życiu publicznym i w mediach społecznościowych, nikogo nie można karać na jego uczelni” - dodał konstytucjonalista.

Podkreślił, że „takie zamordystyczne praktyki nie mają nic wspólnego ani z demokracją, ani z wolnością słowa, ani z wolnością nauki, ani z wolnością debaty, myśli czy poglądów”.

Szef MEiN zapowiedział, że sprawę analizują już prawnicy.

- „Pan Oskar Szafarowicz będzie miał pełną pomoc ze strony MEiN i pełną, moją – ministra nauki i edukacji”
- zapewnił.

Zaznaczył, że Szafarowicz spotkał się „z dyskryminacją charakterystyczną dla totalitaryzmu państw marksistowskich”.

za:www.fronda.pl

***

Co tam czas - geny, geny...

k

Copyright © 2017. All Rights Reserved.