Wiceminister sprawiedliwości Maria Ejchart ogłosiła plany kolosalnych zmian w polskim resorcie sprawiedliwości i zaznaczyła, że już trwają rozmowy na temat zmiany przepisów. Według jej zapowiedzi aż 20 tysięcy więźniów ma zostać zwolnionych przedterminowo z zakładów karnych.

Decyzja ta wywołała mieszane reakcje społeczne, stawiając pod znakiem zapytania konsekwencje tak radykalnych działań.

Według Ejchart głównym powodem przeludnienia więzień w Polsce jest surowość prawa oraz polityka poprzedniego rządu, która preferowała karanie więzieniem za większość przestępstw. W związku z tym Ministerstwo Sprawiedliwości rozpoczęło prace nad zmianą przepisów, mających na celu złagodzenie kar oraz promowanie alternatywnych form kary, takich jak dozór elektroniczny.

Jedną z kluczowych zmian, które zostały już zrealizowane, było zlikwidowanie wszystkich w Polsce cel więziennych, w których przebywało więcej niż dziesięć osób. Ejchart argumentuje, że taka sytuacja nie sprzyjała żadnej formie resocjalizacji, a wręcz przeciwnie, pogłębiała problem przeludnienia oraz utrudniała skuteczne uspołecznianie więźniów.

Wiceminister zapowiada także rozszerzenie stosowania dozoru elektronicznego, jako jednej z alternatywnych form karania. Obecnie możliwe jest już zastosowanie tego rozwiązania dla 4 tysięcy osób, jednak Ejchart chce jeszcze bardziej poszerzyć jego zakres.

Jednakże decyzja o przedterminowym zwolnieniu tak dużej liczby więźniów budzi wątpliwości co do jej skutków. Czy społeczeństwo będzie bezpieczne, jeśli tak wielu skazanych zostanie wypuszczonych na wolność? Czy system dozoru elektronicznego jest wystarczająco efektywny, aby kontrolować tak dużą liczbę osób?

Maria Ejchart zaznacza, że celem resortu na obecną kadencję jest zmniejszenie liczby więźniów o 20 tysięcy, a pierwsze uzasadnione zwolnienia już nastąpiły. Czy jednak ta rewolucyjna zmiana przyniesie oczekiwane efekty, czy też zwiastuje nowe problemy dla polskiego systemu karnego? Jedno jest pewne – debata na ten temat dopiero się rozpoczęła.

za:bialykruk.pl

***

Romanowski: Wypuszczenie więźniów to nagroda za to, że głosują na PO?

Były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski odniósł się do zapowiadanych przez rząd Donalda Tuska planów wypuszczenia z więzień aż 20 tysięcy osadzonych.

Wypuszczenie tak znacznej ilości więźniów zapowiedziała jakiś czas temu wiceszefowa resortu sprawiedliwości Maria Ejchart.

„Zastanawiam się, czy ma to być prezent dla osadzonych w ZK za konsekwentne głosowanie na Platformę Obywatelską czy chodzi o celowe zwiększenie liczby przestępstw przed zalewem nielegalnych imigrantów” – skomentował Romanowski za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Zdaniem polityka Suwerennej Polski jest to „skandaliczne posunięcie, które budzi uzasadnione obawy o bezpieczeństwo Polaków”.

Były wiceminister sprawiedliwości podkreślił, że istnieją takie „przypadki, w których sprawcy powinni zostać trwale odizolowani od społeczeństwa”.

Jak przekonuje Marcin Romanowski, dotyczy to choćby skazanych na karę 25 lat pozbawienia wolności za ciężkie zbrodnie.

„W Suwerennej Polsce staliśmy na stanowisku, że kary muszą być nie tylko nieuchronne, ale i surowe. Dlatego wprowadziliśmy nowelizację kodeksu karnego, która wprowadza zaostrzenie kar dla najbardziej zwyrodniałych morderców, pedofilów i gwałcicieli. Skoro nie ma dla nich kary śmierci, to powinno być bezwzględne dożywocie” – oznajmił Romanowski.

„Nie dla pobłażliwości i przedterminowych zwolnień groźnych przestępców. Bezpieczeństwo obywateli powinno być najważniejsze” – skonkludował były wiceminister sprawiedliwości.

za:www.fronda.pl