Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Wojciech Reszczyński - Wierni, niezłomni, nieprzejednani

1 marca, w sobotę, będziemy obchodzić Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Dopiero w 2011 roku Sejm ustanowił to święto. Wreszcie Polacy mogą oficjalnie upomnieć się o nich, o wszystkich tych, którzy „z bronią w ręku, jak i w inny sposób” przeciwstawili się sowieckiej agresji i komunistycznemu reżimowi narzuconemu nam siłą.

Historyk Leszek Żebrowski pisze, że w walce z komunistami po wojnie zginęło od 50 do 100 tysięcy ludzi. Tylko w latach 1944-1956 komuniści zamknęli w więzieniach i obozach blisko pół miliona polskich patriotów.

Żołnierze Wyklęci, o których coraz częściej i słusznie mówi się zamiennie wierni, niezłomni, nieprzejednani, wpisali się w piękną i dramatyczną historię walk o niepodległość Polski od Insurekcji Kościuszkowskiej, Powstania Listopadowego i Styczniowego, Bitwy Warszawskiej, do Powstania Warszawskiego i czasów „Solidarności”. Kiedy upamiętniamy żołnierzy „Orlika”, „Wołyniaka”, „Zagończyka”, „Uskoka” i „Zapory”, „Łupaszki”, „Ognia”, Warszyca”, „Żelaznego i „Jastrzębia”, „Nila” i wielu, wielu innych, nie traćmy z pamięci wszystkich innych, którzy bez broni przeciwstawili się łamaniu prawa w PRL i naruszaniu ludzkiej godności.

Podczas pokojowych manifestacji studentów w 1946 roku, chcących upamiętnić święto 3 Maja, w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Bydgoszczy, Gdańsku, Katowicach, Łodzi, Toruniu, komuniści zastrzelili ponad 50 osób, ranili około tysiąca, a aresztowali aż kilka tysięcy młodzieży.

Do 1956 roku działało w Polsce ponad tysiąc podziemnych, antykomunistycznych grup młodzieżowych. W organizacjach tych znalazło się prawie 10 tysięcy patriotycznej młodzieży. Jedni organizowali tzw. małą dywersję, inni prowadzili działalność propagandową, dużą grupę stanowili harcerze, grupy samokształceniowe i religijne. Wielu z nich poniosło ciężkie konsekwencje swoich działań; zamykano ich na lata do więzień, torturowano, a potem przez cały PRL szykanowano i inwigilowano, nie pozwalając pracować tam, gdzie chcieli.

Osobny rozdział walki o wolną Polskę zapisali chłopi przeciwstawiający się kolektywizacji, tzw. reformie rolnej. Zabierano im ziemię, zaorywano pola pod PGR-y, kradziono sprzęt gospodarski, niszczono zabudowania. Przeciwnikom kolektywizacji groziła nawet kara śmierci. Za swój czynny sprzeciw tysiące chłopów zamknięto w esbeckich więzieniach.

Podobny los czekał tych młodych Polaków, którzy organizowali tajne organizacje studenckie, jak na przykład narodowy i chrześcijański Związek Młodzieży Demokratycznej. Władza „ludowa” z tą samą siłą rozprawiała się z licznym duszpasterstwem akademickim, które skupiając się wokół swoich kapłanów, mogło działać tylko w warunkach konspiracji.

Kto dziś pamięta, co wydarzyło się w nadgranicznym Brzegu w województwie opolskim. W 1956 roku doszło tam do największej w województwie manifestacji przeciwko obecności wojsk sowieckich. Powstała nawet młodzieżowa organizacja „Walka z komunizmem”. Kilku uczniów ze szkół średnich za zniszczenie portretu Józefa Stalina skazano na pobyt w obozie w Jaworznie. W tym samym Brzegu, 10 lat później, w obronie ks. Kazimierza Makarskiego i jego wikarówki doszło do dramatycznych dwudniowych walk mieszkańców miasta z miejscowymi esbekami i ściągniętymi z innych miast oddziałami milicji. Poważnie rannych zostało kilkadziesiąt osób, pobito kilkuset mieszkańców, w tym kobiety i dzieci.

A dramat wyniszczanego przez komunę polskiego ziemiaństwa, a tragiczny strajk tramwajarzy w Łodzi w marcu 1956 roku, a żołnierze-górnicy lat 1949-1959, a poznański Czerwiec 1956 roku, Wybrzeże w 1970 roku, Radom i Ursus w 1976 roku, stan wojenny w 1981 roku?

Wspominając Żołnierzy Wyklętych, mamy przed oczyma całą tragiczną historię zniewolonej po 1945 roku Polski, historię represji PRL, państwa wrogiego polskiemu duchowi wolności i sprawiedliwości oraz chrześcijaństwu.

za: http://www.naszdziennik.pl/wp/69482,wierni-niezlomni-nieprzejednani.html

***

Kwesta na „Łączkę” 1 marca


Wielka kwesta na identyfikację ciał ofiar komunistycznych zbrodni odbędzie się w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, czyli 1 marca.



Pieniądze będą zbierane w 40 miastach Polski, bowiem funduszy na identyfikację żołnierzy polskiego podziemia nadal brakuje. Z problemami finansowymi zmaga Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów.



Kulminacja zbiórki będzie miała dwa terminy – 28 lutego i 1 marca. Ta druga data jest wyjątkowa, bo właśnie wtedy przypada Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.



Wolontariusze, zbierający na identyfikację żołnierzy polskiego podziemia będą mieć biało-czerwone opaski i puszki oznaczone pierścieniem z Orłem Białym w koronie oraz napis: „Boże chroń Polskę”. Jednym z organizatorów kwesty ma być Fundacja Niezłomni im. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”.

za:www.pch24.pl/kwesta-na-laczke-1-marca,21196,i.html#ixzz2thOseIPj

***

Prof. Nowak: to świadczy źle o państwie

Rozmowa z prof. Andrzejem Nowakiem, historykiem z UJ.

Stefczyk.info: W związku z obchodami Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych w całym kraju mają się odbyć kwesty na rzecz prac identyfikacyjnych ofiar stalinowskiego terroru. Jak wskazuje „Rzeczpospolita” wciąż brakuje środków na te prace. Jak oceniać fakt, że takie kwesty są organizowane?

Prof. Andrzej Nowak: Wydaję mi się, że w organizowaniu społecznej akcji finansowego wsparcia dla przywracania pamięci o ofiarach zbrodni komunistycznych nie ma nic złego. To jest sposób na mobilizowanie świadomości narodowej, to pokazanie, że warto, że to jest nasza sprawa, a nie jakaś obca, realizowana przez anonimowych urzędników. To sygnał, że nam na tym zależy, że na tym zależy konkretnym osobom, które dają pieniądze na ten cel.

Jednak to państwo powinno finansować takie prace.

Oczywiście, ta sytuacja nie świadczy dobrze o identyfikacji tego państwa, jakie w tej chwili mamy, z tradycjami walki o wolność, niepodległość. Najwyraźniej te tradycje nie są wystarczająco ważne dla tego państwa, by ten elementarny obowiązek uhonorowania bohaterów walki, przywrócenia ich grobom i doczesnym szczątkom należnej czci był finansowany ze środków publicznych, czyli z naszych podatków, które tak czy inaczej dajemy państwu. To jest zła strona tej sytuacji. To pokazuje zły stan obecnego państwa.

Dlaczego prace identyfikacyjne budzą taki opór? Wiele osób może dziwić fakt, że bohaterowie walczący o wolną Polskę przed dekadami wciąż są jakoś niewygodni.


Mnie to nie dziwi, mi to nie trudno zrozumieć. Gdy widzę, że po raz kolejny farbą został oblany pomnik płk. Ryszarda Kuklińskiego, kiedy widzę, z jaką dawką nienawiści i jadu spotyka się w internecie każda wzmianka dotycząca patriotyzmu polskiego, tradycji niepodległościowych, to wiem, że jest w Polsce środowisko – chyba nie mało liczne, które na nienawiści do polskości, wolności, niepodległości buduje swoją tożsamość.

Co to za środowisko?

To jest środowisko tych, którzy służyli Moskwie w latach 40., dla których Moskwa zdobyła pozycje sowieckich namiestników, pozycję kolaborantów moskiewskiego reżimu, dokonującego masowych zbrodni na narodzie polskim. Przypomnienie walki z tym reżimem, przypomnienie walki o wolność jest po prostu oskarżeniem wobec roli, jaką pełnili żołnierze KBW, a przede wszystkim ich zwierzchnicy, jak mjr Bauman, prokuratorzy stalinowscy, wszyscy, którzy przyczyniali się do mordowania ludzi walczących o wolność. To jest również środowisko urzędniczego aparatu stalinowskiej Polski, które ma swoich wciąż żyjących reprezentantów, a przede wszystkim swoich dziedziców, kontynuatorów.

Mówi pan o następnych pokoleniach? Czy o wychowankach?

Tradycji rodzinnych lekceważyć nie można, choć należy pamiętać, że i przeciwko nim można się zbuntować. Wiemy jednak, że często więzy rodzinne mają znaczenie. Gdy wychowuje się dzieci w poczuciu nienawiści do polskości, polskiego patriotyzmu, wolności, to przynosi częste rezultaty w postaci kontynuacji tego zbioru antywartości. To jest zjawisko, z którym spotykamy się współcześnie.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

za:www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/prof-nowak-to-swiadczy-zle-o-panstwie,9888468961#ixzz2thP8VhUL

***

Otwórz też:http://vod.gazetapolska.pl/6305-rozmowa-niezalezna-slawinska-pluzanski

Copyright © 2017. All Rights Reserved.