Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Teluk: Media dla Polaków!

Obywatele, którzy łożą na publiczną telewizję mają w końcu prawo, aby otworzyć telewizor i usłyszeć prawdę.

Po przejęciu aparatu przymusu przez obecną władzę, przychodzi czas na państwowe media. To właśnie IV władza była największym sprzymierzeńcem teamu SLD, Platforma Obywatelska, PSL. W szczycie swej służalczości, TVP doganiała rządowe telewizje rosyjskie, gdzie główne wydanie wiadomości podzielone jest demokratycznie: połowa o tym co robi prezydent, połowa o tym, co robi premier.

Przez lata na publicznych mediach uwłaszczyły się całe klany „telewizorów”, jak nazywali ich wtajemniczeni. Właściwie przewrót lat 90. nic nie zmienił. Resortowe dzieci dostały intratne stanowiska w sukcesji po ojcach i dziadkach. W zamian oferowały dyspozycyjność i lojalność. Miały swoich ulubieńców i tych, których nie dopuszczały do głosu nigdy, a jeśli pokazywały to wyłącznie w krzywym zwierciadle.



Jeśli programy informacyjne robiły relację z pracy rządu PO-PSL – to np. Donald Tusk, zawsze był wymuskany, uśmiechnięty i akurat otwierał nową drogę czy stadion. Jeśli był to Jarosław Kaczyński, to zawsze był szary, z wykrzywioną twarzą, wyrwanymi z kontekstu zdaniami i w takim kadrze, za który student-kamerzysta wyleciałby ze studiów. Na te manipulacje medialne załapało się niestety pół Polski.



Histeryczny jazgot obecnej opozycji związany z utratą TVP i Polskiego Radia jest znamienny. Nie chodzi przecież o media. Chodzi o to, kto nimi rządzi. Natomiast zarząd Platformy Obywatelskiej nad mediami publicznymi był zdecydowanie najgorszy w historii i doprowadził do spektakularnego upadku narodowej telewizji, historycznie o jednej z najmocniejszych pozycji w Europie.



Gdy Platforma Obywatelska przejmowała zarząd mediów publicznych, za pomocą obsadzania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji swoimi ludźmi, TVP miała jeszcze ponad połowę udziału w rynku i doskonałą pozycję do tego, aby konkurować z kartelem telewizji prywatnych w naszym kraju. Miał temu posłużyć projekt budowania narodowej platformy cyfrowej – na wzór brytyjskiego FreeSat, gdzie każdy Brytyjczyk ma dostęp do darmowych, publicznych kanałów telewizji satelitarnej.



Projekt ten, prowadzony przez popieranego przez PiS, Piotra Farfała związanego swego czasu z Ligą Polskich Rodzin, został jednak błyskawicznie storpedowany z przyczyn politycznych. W ten sposób zamiast stworzyć konkurencyjne media narodowe, gigantycznym kosztem sięgającym miliardów złotych zbudowano telewizję naziemną.  Po co zamiast narodowej platformy satelitarnej, stawiano maszty telewizji naziemnej? Odpowiedź jest banalnie prosta: aby na koszt podatnika rozszerzyć zakresy nadawcze prywatnych stacji: Polsatu i TVN.



W ten sposób politycy kupili sobie wiecznych sojuszników w prywatnych stacjach, a TVP spadło z pozycji lidera do roli stacji drugo-, trzeciorzędnej.  Wydawało się więc, że medialny mur będzie nie do skruszenia przez opozycję Tuska i Komorowskiego.

Przez lata na publicznych mediach uwłaszczyły się całe klany „telewizorów”, jak nazywali ich wtajemniczeni. Właściwie przewrót lat 90. nic nie zmienił. Resortowe dzieci dostały intratne stanowiska w sukcesji po ojcach i dziadkach. W zamian oferowały dyspozycyjność i lojalność. Miały swoich ulubieńców i tych, których nie dopuszczały do głosu nigdy, a jeśli pokazywały to wyłącznie w krzywym zwierciadle.



Jeśli programy informacyjne robiły relację z pracy rządu PO-PSL – to np. Donald Tusk, zawsze był wymuskany, uśmiechnięty i akurat otwierał nową drogę czy stadion. Jeśli był to Jarosław Kaczyński, to zawsze był szary, z wykrzywioną twarzą, wyrwanymi z kontekstu zdaniami i w takim kadrze, za który student-kamerzysta wyleciałby ze studiów. Na te manipulacje medialne załapało się niestety pół Polski.



Histeryczny jazgot obecnej opozycji związany z utratą TVP i Polskiego Radia jest znamienny. Nie chodzi przecież o media. Chodzi o to, kto nimi rządzi. Natomiast zarząd Platformy Obywatelskiej nad mediami publicznymi był zdecydowanie najgorszy w historii i doprowadził do spektakularnego upadku narodowej telewizji, historycznie o jednej z najmocniejszych pozycji w Europie.



Gdy Platforma Obywatelska przejmowała zarząd mediów publicznych, za pomocą obsadzania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji swoimi ludźmi, TVP miała jeszcze ponad połowę udziału w rynku i doskonałą pozycję do tego, aby konkurować z kartelem telewizji prywatnych w naszym kraju. Miał temu posłużyć projekt budowania narodowej platformy cyfrowej – na wzór brytyjskiego FreeSat, gdzie każdy Brytyjczyk ma dostęp do darmowych, publicznych kanałów telewizji satelitarnej.



Projekt ten, prowadzony przez popieranego przez PiS, Piotra Farfała związanego swego czasu z Ligą Polskich Rodzin, został jednak błyskawicznie storpedowany z przyczyn politycznych. W ten sposób zamiast stworzyć konkurencyjne media narodowe, gigantycznym kosztem sięgającym miliardów złotych zbudowano telewizję naziemną.  Po co zamiast narodowej platformy satelitarnej, stawiano maszty telewizji naziemnej? Odpowiedź jest banalnie prosta: aby na koszt podatnika rozszerzyć zakresy nadawcze prywatnych stacji: Polsatu i TVN.



W ten sposób politycy kupili sobie wiecznych sojuszników w prywatnych stacjach, a TVP spadło z pozycji lidera do roli stacji drugo-, trzeciorzędnej.  Wydawało się więc, że medialny mur będzie nie do skruszenia przez opozycję Tuska i Komorowskiego.

A jednak. Nowe media, Internet, portale takie jak Fronda.pl, obywatelskie zaangażowanie prywatnego biznesu i milionów anonimowych sympatyków, zrobiły to, co wydawało się niemożliwe. Medialna zmowa milczenia runęła. A teraz media publiczne znów wracają w ręce obywateli.



Tomasz Teluk

za:www.fronda.pl/a/teluk-media-dla-polakow,63157.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.