Polecane
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz-Rekolekcje 2021
Wkroczyliśmy w ten Wielki Post ze szczególnym bagażem. Z jednej strony to bagaż pandemii, którego doświadczamy od kilku już miesięcy.
Kiedy zastanawiam się w tych dniach nad wymiarem tego czasu, nad tymi znakami, które Bóg nam daje poprzez te a nie inne wydarzenia, kojarzą mi się przede wszystkim trzy słowa: maska, kryjówka i lęk.
Maski, które nosimy na twarzach, to kwestia nie tylko higieny, to może także kwestia przypomnienia sobie o tym, że tak naprawdę o wiele wcześniej zakryliśmy nasze twarze. Uczyniliśmy jej nie autentycznymi, nie prawdziwymi. Przyklejone uśmiechy ludzi sukcesu, ludzi, którzy nie chcą myśleć o cierpieniu, chorobie, starości… W starożytności, w teatrze antycznym, aktor poprzez maskę wypowiadał swoją kwestię. Wypowiadał zarazem swoje wnętrze, wypowiadał siebie. To właśnie na podstawie tego doświadczenia zrodziło się antyczne pojęcie „osoby”, greckiej „prospopon”, łacińskiej „persona”. Osoba, persona to ktoś, kto przez siebie (per se) wypowiada się do drugiego. Czas Wielkiego Postu to czas takiej właśnie szansy wypowiedzenia swojego wnętrza w relacji do drugiego. Zwłaszcza do tego Drugiego, którym jest Bóg, Stwórca, Ojciec, Zbawiciel.
Ogłaszany lockdown niezależnie od wymiaru ekonomicznego i społecznego także wymiar bardzo życiowy. To przecież sprowadzenie naszego życia do sfery kryjówek. Kryjówek, które chcemy porzucić, z których chcemy wyjść. Zadomowić się i przeżyć wspólnotę. Kościół, nasz Kościół był, i jest, i pozostanie domem i wspólnotą. Niezależnie od ograniczeń, niezależnie od rygorów epidemiologicznych, trzeba wciąż tę prawdę uświadamiać i przypominać sobie. Ta prawda zobowiązuje nas do tego, żebyśmy myśleli i mówili o Kościele jako o domu i wspólnocie. Dziś jest to temat na osobne przemyślenia, gdy trwa swoisty wyścig w opluwaniu Kościoła. Także przez ludzi, którzy deklarują swoją do Niego przynależność.
I wreszcie sprawa trzecia. Lęk, który nam towarzyszy i który próbujemy poniekąd zignorować. Buńczucznie świętując, żartując, ironizując. Ale lęk można pokonać jedynie męstwem. Jak ktoś kiedyś powiedział męstwo domaga się obecności drugiego i stanięcia w prawdzie. W tym roku przypada 30. rocznica pielgrzymki św. Jana Pawła II do wolnej Polski. Pielgrzymki bez wątpienia najtrudniejszej, najważniejszej i w jakiejś mierze niedokończonej. Jeżeli chcemy realnie odkryć prawdę naszego człowieczeństwa, odzyskać Kościół jako dom i wspólnotę i wyzwolić się z lęku, warto wracać, może zwłaszcza w czasie Wielkiego Postu, do tamtych słów z czerwca 1991. To były słowa Dekalogu, słowa Przymierza, które jest sensem wyzwolenia i wolności.
Tęsknimy za normalnością, za wyzwoleniem z rygorów dnia codziennego, za spotkaniami… Zaczęliśmy żyć tym, co jest luzowane i przyzwalane, jakąś dawkowaną „wolnością”. Kościół w tych czterdziestu dniach przypomina nam, że jest zbawienie, czyli wyzwolenie i jest Zbawiciel. I może ten trudny czas, który został nam dany, narzucony, do którego jesteśmy przymuszeni stanie się naszymi bardzo osobistymi, a zarazem wspólnotowymi rekolekcjami.