Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Grudzień - trudny miesiąc dla Polaków

W związku ze zmianami w mediach publicznych, które miały miejsce w środę, 20 grudnia, dbając o rzetelność i bezstronność informacji przekazywanych Państwu na antenie Radia Niepokalanów, rezygnujemy z nadawania serwisu informacyjnego przygotowywanego do tej pory przez funkcjonującą przy Polskim Radiu Informacyjną Agencję Radiową.

***

Leszek Sosnowski: od 19.30 spotkałem się po prostu z manipulowaniem skojarzeniami oraz przemilczeniami. Szykuje się potężny atak na umysły Polaków

Tym, że realizacja telewizyjnego programu „19.30” – w miejsce „Wiadomości” – była siermiężna, nie należy się sugerować. To dopiero początek, oni w końcu siłą odbiją studia na Woronicza oraz gdzie indziej i będą w pełni korzystać ze zdobyczy techniki. Szykuje się potężny atak na umysły Polaków.

Jak się bowiem okazuje nie wystarczają wielkie publikatory w stu procentach niemieckie jak np. onet.pl, dziennik „Fakt”, radio RMF albo inne cudzoziemskie media typu TVN, Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza itd. – mnóstwo ich jest. Przewaga różnych mediów zagranicznych w stosunku do polskich wynosi ok. 9 do 1! Mediów różnych rodzajowo (telewizje, gazety, czasopisma, radia, portale), ale jednolitych we froncie antypatriotycznym. To wszystko jednak okazuje się za mało, by do końca zbałamucić Polaków, a polskość zlikwidować. Stąd atak na media publiczne, które choćby nie wiem jak oceniać, to jedno jest pewne: nie były antypolskie. Wprost przeciwnie. Dlatego mają zniknąć. Do tego celu znaleziono – i tu historia się powtarza – stosownych politruków ekranowych.

Przemilczania oraz budowanie stosownych skojarzeń – na takim założeniu został skonstruowany produkt telewizyjny pt. „19.30”. Nawiasem mówiąc nawet nazwy nie byli w stanie dla siebie wymyśleć. Mogę im całkiem gratis coś podpowiedzieć; np. „Nachrichten-TV” – o, jakby pani przewodnicząca von der Leyen się cieszyła, jakby znów czule spojrzała na Donalda! Może by nawet jeszcze jakieś parę milionów dorzuciła do jałmużny dla Polaków…

Swoją twarz likwidowaniu „Wiadomości” dał niejaki Marek Czyż. Twarz, trzeba przyznać, bardzo stosowna do tej niecnej akcji, nie budząca skojarzeń z inteligencją. Nikt do czwartku prawie gościa nie znał, a teraz proszę, jaka (nie)sława! Czyż ogłosił, że będzie budował z grupą mu podobnych wspólnotę narodową. Nie określił wszakże o jaki naród mu chodziło. „Musimy po prostu informować”, obwieści na początek. Po prostu.

Zaczęli od uspokajającego komentarza o nowym ładzie medialnym – po prostu koniecznym. O wtargnięciu siłą i podstępem do obiektów telewizji przemilczeli, ani słówka. Za to pokazali nowego ministra kultury (ten od „ch…j, d…a i kamieni kupa” itp. sentencji), który określił się osobą prawo-mocną w kwestii obsadzania stanowisk w mediach. Czy mocną to się jednak dopiero okaże, natomiast prawo dla Bartłomieja Sienkiewicza niewątpliwie mieści się w wyżej zaprezentowanym jego cytacie. Bo jeśli nawet ktoś kwestionuje kompetencje Rady Mediów Narodowych, i chce powrotu dawnej sytuacji, sprzed 2016 roku, a więc okresu przed powołaniem RMN, to musi pamiętać, że wówczas o obsadzie zarządów mediów publicznych decydowała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, a nie minister. Po prostu. Obecna KRRiT natomiast wyraziła już swoje zdecydowanie negatywne zdanie o działaniach nowego ministra kultury (sic!). W odpowiedzi zablokowano jej kontakty internetowe ze światem.

Najlepszy był komentarz wygłoszony chłopięcym głosem gdzieś z tyłu ekranu, że Rada Mediów Narodowych wybrana została przez… PiS. Otóż wybrana została przez sejm, zatwierdzona przez senat oraz prezydenta, który do tej rady desygnuje dwie osoby (trzy osoby ustanawia parlament). Po prostu.

Po prostu żałosna była przedstawiona w programie „19.30” inscenizacja zorganizowanej w ponurej ciemności manifestacji – pod jakimś bocznym wejściem do (chyba) telewizji publicznej. Dosłownie kilkanaście osób łaziło w tę i z powrotem z identycznymi tabliczkami „TVP łże”. Manifestacja jak się patrzy! Biorąc pod uwagę wiek „manifestantów” być może te tabliczki zostały im z czasów PRL-u. Oczywiście prawdziwych protestów wokół gmachu TVP nie pokazywano. Bo nowe media publiczne „muszą po prostu informować” – no, ale przecież nie o wszystkim!

Mamy koniec roku, więc bardzo pilnym tematem jest oczywiście uchwalenie budżetu państwa. To, co inni opracowywali przez kilka miesięcy nowa władza zdołała zmienić w 4 dni! Niejaki Witold Tabaka nie powiedział na antenie jednak jak było możliwe takie tempo, ale kiedy pokazał liczby wszystko stało się jasne: nowe opracowanie polegało na zwiększeniu rocznego zadłużenia budżetu państwa o 20 miliardów zł. Dopisali swoje wydatki do tego co już było, po prostu, i nowy budżet był gotowy. Nie baczyli na to, że przekraczają przewidzianą normami unijnymi wielkość dziury budżetowej.

Dziurę budżetową pokazano na planszach tak sprytnie, że odnosiło się wrażenie, iż jest ona wynikiem zobowiązań PiS-u. Najpierw bowiem wyliczono słuszne darowizny dobrej władzy rzucone ludowi typu podwyżki dla nauczycieli i tzw. budżetówki, a potem doliczono fanaberie (w domyśle) typu 800 plus albo trzynasta emerytura. Po prostu informowali – bardzo dbając przy tym o taki układ informacji, żeby wywoływać w umysłach odbiorców stosowne skojarzenia. To metoda stara jak kino, metoda takiego zestawiania obrazów lub całych ujęć, żeby spowodować w umyśle widza określone skojarzenia.

Aby wywołać wrażenie troski o los Polaków udano się na… Białoruś. Pokazano – posługując się starymi nagraniami – naprawdę smutny los Andrzeja Poczobuta, ale nie wspominając ani słowem o roli Kremla w podtrzymywaniu dyktatury na Białorusi i olbrzymiej skali prześladowań. Dla równowagi nie zapomniano o oczernieniu Donalda, ale Trumpa.

Bezprawie sądowe w postaci „olania” prezydenckiego ułaskawienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika wsparte następnie błyskawicznym działaniem Hołowni skwitowano słowami, że obaj „nie są już posłami”. Po prostu.

Żebyśmy za długo nie zastanawiali się nad tym, jak to jest możliwe, że w wolnym kraju, jakoby demokratycznym, odbiera się posłom immunitety, jakby to były legitymacje przynależności do kółka gimnastycznego, zaserwowano nam reportaż z Betlejem, wykazując przy tym wielką troskę o tamtejszych… sklepikarzy. No, bo z powodu wojny w Izraelu podupada tam handel. Nawet się nikt nie zająknął o narodzinach Syna Bożego, Jezusa… To samo w przedświątecznym przekazie z Polski – najważniejsze były ceny warzyw, wędliny albo ozdób choinkowych. Tu przekaz też nabrał zdecydowanie innego wymiaru niż jeszcze miesiąc temu, kiedy to zdaniem tych samych reporterów wszystko było piekielnie drogie, a teraz nagle podwyżki okazują się mikroskopijne. Cuda po prostu!

No i zobaczyliśmy starych (dosłownie) znajomych, od paru lat brylujących tylko w TVN, jak np. niezawodny Leszek Miller oraz – uwaga – Krystyna Janda. Ta ostatnia błysnęła charakterystyczną dla siebie inteligencją i elokwencją, stwierdzając z dumą i satysfakcją, że przez 8 lat nie otworzyła żadnego kanału telewizji publicznej. Nie widziała żadnych programów TVP, ale była śmiertelnym ich wrogiem… Po prostu. Zdolności intelektualne tej wysłużonej aktorki można śmiało postawić w jednym szeregu z Kidawą-Błońską.

O czym nie powiedziano w „19.30” nie będę się tu rozpisywał, bo zostało to już wypunktowane w wielu artykułach i wypowiedziach.

„Obiecaliśmy państwu nową jakość w mediach publicznych”, oznajmił Czyż. Obiecali i dotrzymali. Ta nowa jakość to właśnie umiejętne przemilczanie i subtelna manipulacja. Po prostu.

Jeśli są jeszcze po tamtej stronie sceny politycznej jacyś ludzie niezależnie myślący i oczekujący obiektywizmu oraz równowagi w polskim przekazie medialnym, to powinni ze wszystkich sił optować za telewizją publiczną trzymającą stronę prawicy (nie tylko PiS-u). Bo jest to jedyna przeciwwaga dla pozostałego przekazu na rynku telewizyjnym (i nie tylko telewizyjnym!) zdominowanym od lat przez wyznawców liberalizmu i neomarksizmu, przez Tuska, Berlin, przeciwników Kościoła katolickiego, zwolenników imigrantów w Polsce, opluwania naszej historii, wypaczania obyczajowości, kultury i moralności.

Pluralizm i obiektywizm mierzy się już od dawna nie wewnątrz redakcji, ale pomiędzy poszczególnymi publikatorami. Opowieści o mediach bez politycznych wpływów to bajeczki dla naiwnych. Po prostu. Wciąż obowiązują jednak ciężko chore przepisy, które prywatnemu nadawcy pozwalają być nieobiektywnym i tendencyjnym, to jest w porządku, a nadawca państwowy nie może nawet bronić polskości przed człowiekiem, który polskość nazwał nienormalnością.

Póki co trzeba polecić Informacje Dnia Telewizji „Trwam” po Apelu Jasnogórskim. Po prostu rzeczowe, prawdziwe, wyczerpujące i respektujące potrzeby Polaków. Oby takie same jak najszybciej wróciły w TVP. Są to, zdaje się, pobożne życzenia – a więc jakże stosowne przed Bożym Narodzeniem!

za:bialykruk.pl


***

Niemieckie media zachwycone siłowym przejęciem TVP przez Tuska: „Chapeau!

„Chapeau! Nowy rząd premiera Donalda Tuska urzęduje od niespełna dwóch tygodni, a już zabiera się do pracy. Rozpoczęło się sprzątanie bałaganu pozostawionego przez narodowo-populistyczną partię rządzącą PiS po ośmiu latach sprawowania władzy” – pisze z wielkim entuzjazmem red. Barbara Oertel na łamach niemieckiego dziennika „TAZ”.

Urodzona w 1964 r. Barbara Oertel od 1995 r. jest redaktorem „TAZ na Europę Wschodnią”, a od 2011 r. jednym z dwóch szefów redakcji zagranicznej medium. Studiowała slawistykę i nauki polityczne w Hamburgu, Paryżu i St. Petersburgu oraz media i komunikację międzykulturową we Frankfurcie nad Odrą i Sofii. Pisze dla czasopisma „Amnesty International”.
Niemiecki dziennik o Jarosławie Kaczyńskim: „Czy ten człowiek jest jeszcze przy zdrowych zmysłach?”

Na początku publikacji autorka przedstawia tło sprawy, informując, że nowy minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz zwolnił dotychczasowe kierownictwo mediów publicznych. Słowem nie wspomniano o tym, że zdaniem licznych komentatorów i ekspertów odbyło się to z rażącym naruszeniem prawa. „TAZ” pisze natomiast, że „PiS zdegradował media publiczne do roli swojego rzecznika”, a „partyjna propaganda, którą karmiono Polaków w niekończącej się pętli, nie miała już nic wspólnego z dziennikarstwem”.

    Kiedy teraz lider PiS Jarosław Kaczyński opisuje to działanie jako zamach stanu i atak na demokrację i wolność prasy, nasuwa się pytanie, czy ten człowiek jest jeszcze przy zdrowych zmysłach – głosi publikacja.

„Powrót do rządów prawa”

W dalszej części tekstu „TAZ” informuje, że – to nie żart – „Tusk i jego koledzy z kampanii zajmują się również powrotem do rządów prawa”.

    Część reformy sądownictwa – od lat będącej przedmiotem nieprzyjemnych sporów między Warszawą a UE – została w czwartek uznana przez parlament za niezgodną z konstytucją. Nielegalnie powołani członkowie Krajowej Rady Sądownictwa będą prawdopodobnie zmuszeni do poszukiwania nowego pola działalności. To samo dotyczy członków izby polskiego Sądu Najwyższego, który zgodnie z wyrokiem ETS nie jest niezależnym sądem – czytamy. Autorka przekonuje, że „działania rządu pokazują, że poważnie traktuje on swoje obietnice wyborcze i umowę koalicyjną”. Wskazano również prezydenta Andrzeja Dudę jako osobę, która będzie „stawiać przeszkody” nowej większości.

    Ciekawie będzie zobaczyć, czy i jakie przeszkody postawi prezydent Andrzej Duda, wywodzący się z PiS, na drodze nowej większości rządowej, wykorzystując swoje prawo weta – głosi „TAZ”. Na zakończenie poinformowano, że „PiS przedstawia się jako ofiara”.

    Jeśli ta strategia okaże się skuteczna wśród jego zwolenników, rozłam w społeczeństwie pogłębi się. Zapobieganie temu musi być również celem nowego rządu. Możemy oczekiwać rozwiązania tego zadania


za:www.tysol.pl

***

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zdarzeń w siedzibie TVP i Polskiej Agencji Prasowej

Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie zdarzeń, do których doszło w siedzibie TVP przy ulicy Woronicza i Polskiej Agencji Prasowej.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Szymon Banna poinformował w piątek PAP, że w oparciu o materiały przekazane przez policję podejmującą czynności w siedzibie TVP przy ulicy Woronicza w Warszawie, a także zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw, które wpłynęły do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, dzisiaj wszczęto śledztwo w sprawie zdarzeń objętych zawiadomieniami.

“Zawiadomienia, jakie wpłynęły do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, dotyczą podejrzenia popełniania przestępstw m.in. naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego w osobie posła na Sejm RP (zawiadomienie posłanki na Sejm RP), przekroczenia uprawnień służbowych przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (min. zawiadomienia posła na Sejm RP Marcina Romanowskiego, posła na Sejm RP Krzysztofa Szczuckiego, posła na Sejm RP Kacpra Płażyńskiego oraz europosła Patryka Jakiego), nieopuszczenia pomieszczeń siedziby Polskiej Agencji Prasowej (zawiadomienie Wojciecha Surmacza), a także zmuszania przemocą i groźbą do określonego zachowania, nieopuszczenia pomieszczeń siedziby TVP oraz przekroczenia uprawnień służbowych przez funkcjonariuszy publicznych (zawiadomienie Tomasza Syguta) i w tym też kierunku będzie prowadzone postępowanie przygotowawcze” – dodał.

Prokurator Banna przekazał, że aktualnie w sprawie gromadzony jest materiał dowodowy. “Postępowanie prowadzone jest w sprawie, co oznacza, że nikomu nie przedstawiono zarzutów. Na chwilę obecną nie jest możliwe przekazanie szerszych informacji o podejmowanych w sprawie czynnościach” – zaznaczył.

za:stefczyk.info


***

Robert Mazurek: Nowa władza unieważniła Sejm

Zdaniem dziennikarza Roberta Mazurka, nowa ekipa rządząca z Donaldem Tuskiem na czele, swoimi działaniami wymierzonymi w media publiczne, de facto „unieważniła” Sejm RP.

Mazurek wyraził bardzo krytyczną opinię o TVP w okresie rządów PiS, jednak zdiagnozował równocześnie, że „nowa władza właściwie unieważniła Sejm”.

„Jeśli każdy wykwit jego pracy - ustawę czy konstytucję - można unieważnić uchwałą, to po co parlament, skoro wystarczy jeden pułkownik?”- skonstatował dziennikarz RMF FM.

za:www.fronda.pl


***

„Sposób zmian w mediach budzi poważne wątpliwości prawne”. Krytyka nawet z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka

"Sposób rozpoczęcia zmian w mediach publicznych budzi poważne wątpliwości prawne. Niezbędne jest niezwłoczne podjęcie prac nad wprowadzeniem konstytucyjnego ładu prawnego" - czytamy w dzisiejszym komunikacie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Dziś prokuratura wszczęła śledztwo m.in. w sprawie przekroczenia kompetencji przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza.
"Poważne wątpliwości prawne"

HFPC wydała w piątek komunikat odnoszący się do sytuacji w mediach publicznych. "Dotychczasowy sposób funkcjonowania Telewizji Polskiej, Polskiego Radia oraz Polskiej Agencji Prasowej w jaskrawy sposób przeczył temu, czym powinny być media publiczne w demokratycznym państwie prawnym. Publiczna telewizja i radio w ewidentny sposób naruszały swój prawny obowiązek oferowania treści cechujących się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością" - czytamy.

"Nie ulega więc wątpliwości, że media publiczne wymagają pilnych i gruntownych reform. Zdajemy sobie sprawę, że uwarunkowania polityczne i prawne bardzo utrudniają takie reformy. Nie możemy jednak nie zauważyć, że sposób rozpoczęcia zmian w mediach publicznych budzi poważne wątpliwości prawne" - czytamy w stanowisku fundacji.
Jak przypomniano, wedle komunikatu MKiDN zmiany w składzie władz mediów publicznych nastąpiły na podstawie przepisów Kodeksu spółek handlowych.

Zauważamy jednak, że kwestia powoływania i odwoływania składów osobowych organów mediów publicznych regulowana jest obecnie w ustawie o radiofonii i telewizji oraz ustawie o Polskiej Agencji Prasowej. Przepisy regulujące kompetencję Rady Mediów Narodowych (RMN) w tym zakresie nie były bezpośrednio przedmiotem kontroli konstytucyjnej Trybunału Konstytucyjnego, ani nie były poddane badaniu co do zgodności z prawem międzynarodowym lub Konstytucją przez sądy krajowe, Europejski Trybunał Praw Człowieka lub Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - wskazano.

Duże zastrzeżenia do obu ustaw

W komunikacie odwołano się również do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku. Jak wskazano, na podstawie wyroku "można wnioskować, że także regulacja kompetencji Rady Mediów Narodowych jest niezgodna z Konstytucją, ponieważ całkowicie pozbawia Krajową Radę Radiofonii i Telewizji wpływu na obsadę personalną organów kierujących działalnością spółek publicznej radiofonii i telewizji".

"W uzasadnieniu wyroku TK zauważył, odnosząc się do Rady Mediów Narodowych, że „wykreowanie nowego organu władzy publicznej i przekazanie mu pewnych kompetencji w sferze radiofonii i telewizji nie znosi bowiem obowiązku wprowadzenia przez ustawodawcę instrumentów umożliwiających wykonywanie przez KRRiT jej konstytucyjnie określonych funkcji”.

Niezbędne prace nad ładem prawnym

"Jednakże Trybunał Konstytucyjny orzekał, co do zmian prawnych wynikających z ustawy z dnia 30 grudnia 2015 r. o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji, które przekazywały kompetencje obsady organów mediów publicznych ministrowi właściwemu do spraw Skarbu Państwa, i które poprzedzały ustanowienie Rady Mediów Narodowych" - przypomniano.

Co więcej, stanowisko, zgodnie z którym decydowanie o obsadzie osobowej organów kierujących mediami publicznym leży w kompetencji członka rządu (ministra wykonującego uprawnienia właścicielskie Skarbu Państwa) budzi również poważne wątpliwości w świetle standardów konstytucyjnych. W uchwale z 13 grudnia 1995 r. o sygn. W 6/95 Trybunał Konstytucyjny zauważył, że kluczowym elementem zasady niezależności publicznej radiofonii i telewizji jest 'uniezależnienie mediów publicznych od organów rządowych'
- czytamy.

W komunikacie wskazano również, że "stanowisko uznające kompetencje przedstawiciela rządu do odwoływania i powoływania członków organów kierujących działalnością spółek publicznej radiofonii i telewizji budzi również wątpliwości w świetle standardów Rady Europy".

Z tych powodów niezbędne jest niezwłoczne podjęcie prac nad wprowadzeniem konstytucyjnego ładu prawnego w dziedzinie mediów publicznych - czytamy w komunikacie podpisanym przez prezesa zarządu Fundacji.

***

Apel KRRiT do Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska w sprawie zatrzymania eskalacji bezprawnych działań podjętych przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego wobec mediów publicznych

Zgodnie z artykułem art. 213 ust. 1 Konstytucji RP Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, stojąca na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji, apeluje do Prezesa Rady Ministrów RP Donalda Tuska o przywrócenie ładu prawnego i stosowanie obowiązującego prawa w zakresie wyboru władz mediów publicznych.

Skutkiem działań Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest usunięcie z pomieszczeń Telewizji Polskiej SA i Polskiego Radia SA. oraz Polskiej Agencji Prasowej SA prawowitych kierowników jednostek oraz osób upoważnionych przez te osoby do zarządzania majątkiem spółek. Niesie to za sobą niebezpieczeństwo utraty kontroli nad strategicznymi dla bezpieczeństwa Państwa systemami emisji.

Wraz z nielegalnym wyłączeniem na terenie całego kraju sygnału nadawczego programu TVP Info, TVP World i TVP3, zdjęciem z anteny programów informacyjnych, polska opinia publiczna stała się niemym świadkiem przewrotu w mediach publicznych. Docierające zaś do społeczeństwa informacje o budowaniu przez rząd Donalda Tuska „nowego ładu medialnego” wyłącznie na podstawie uchwały Sejmu RP z dnia 19 grudnia 2023 r. w sposób rażący narusza dotychczasowe przepisy regulujące prawo medialne i budzi głęboki niepokój obywateli. Opinia publiczna została pozbawiona, wbrew art. 61 ust. 1 Konstytucji RP, prawa do informacji o działaniu organów władzy publicznej w szczególności dotyczącej okoliczności siłowego przejmowania władzy w strukturach jednostek publicznej radiofonii i telewizji.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wzywa premiera Donalda Tuska do zatrzymania eskalacji bezprawia w Rzeczypospolitej Polskiej.

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Maciej Świrski

za:www.radiomaryja.pl


***

Gwiazdy TVP znikają z Polskiego Radia. Nie chcą tam już prawicowych publicystów

Z Polskiego Radia znikają gwiazdy TVP i osoby związane z prawicowymi mediami.  Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz odwołał w środę prezesów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Nowe zarządy spółek zostały wyłonione przez nowe rady nadzorcze powołane przez ministra. Niecałą godzinę po publikacji oświadczenia resortu kultury przestały nadawać stacje TVP Info i TVP3 (zamiast nich zaczęto emitować sygnał TVP1 i TVP2). Chwilę później padła też strona internetowa stacji.

W środę na prezesa Polskiego Radia został powołany Paweł Majcher, a na wiceprezesa – Juliusz Kaszyński. Poprzednia prezes spółki Agnieszka Kamińska zapewnia, że nie podpisała swojej rezygnacji.

Polskie Radio pozbywa się gwiazd TVP. Prawicowi publicyści nie są tam już mile widziani?

Wirtualne Media donoszą teraz, że Polskie Radio nie chce już współpracować z dziennikarzami z TVP. Z anteny znikają więc Adrian Klarenbach, Anna Popek i Michał Rykowski – nowe władze zawiesiły z nimi współpracę. Dodatkowo, według ustaleń portalu, nie ma szans na to, by na antenach Polskiego Radia dalej pojawiali się publicyści "Gazety Polskiej" czy "Sieci".

    – Polskie Radio zawiesza współpracę z pracownikami TVP. W Spółce mamy wielu świetnych dziennikarzy, którzy będą zajmowali się publicystyką na antenach Polskiego Radia – przekazała w rozmowie z serwisem Monika Kuś, rzeczniczka prasowa Polskiego Radia.  Jak dodała znikną nie tylko prowadzący rozmowy polityczne, ale też ci, którzy zajmowali się przygotowywaniem programów lifestylowych czy muzycznych.

Na antenach Polskiego Radia nie usłyszymy już też Magdaleny Ogórek, Samuela Pereiry czy Michała Rachonia.

Według ustaleń Wirtualnych Medów, nie wrócą już także audycje Małgorzaty Raczyńskiej-Weinsberg: "W otwarte karty" w Jedynce i "Gdzie jest Pan Cogito" w PR 24.

Dorota Kania i Piotr Nisztor stracili pracę w PR24

W czwartek Wirtualnemedia.pl przekazały z kolei, że Polskie Radio 24 zawiesiło współpracę z publicystą "Sieci" Stanisławem Janeckim i dziennikarzem "Gazety Polskiej" Piotrem Nisztorem oraz naczelną Press Dorotą Kanią.

Teraz okazuje się, że to prawdopodobnie dopiero wierzchołek góry lodowej. Jak donosi portal, na antenę ma już nie wrócić m.in. Katarzyna Gójska i Robert Tekieli.

W Polskim Radiu 24 nie będzie już również Rafała Dudkiewicza.

"Właśnie dowiedziałem się kwadrans temu, że dzisiejsza jutrzejsza moja audycja w @PR24_pl została zdjęta z anteny i poproszono mnie, żebym odwołał gości, których umówiłem do obu rozmów. Dziękuję wszystkim słuchaczom za uwagę" – napisał dziennikarz w czwartek na platformie X.

za:dorzeczy.pl

***

„Nowe twarze” do TVP rekrutują... politycy PO! Pracownicy Onetu grzmią: Planują robić rządowe media!

Kto rekrutuje pracowników do neo-TVP? W programie "Onet rano" ujawniono, że za kontaktowanie się z potencjalnymi nowymi "twarzami" nie odpowiada neo-prezes czy neo-szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. - Dzwonią konkretni politycy i mówią: „Mamy taką propozycję dla pana/pani, przyjdź do nas, będziemy robić nowe, wolne media”. Otóż kiedy polityk dzwoni do dziennikarza, to powinny nam się wszystkim zapalić ogromne czerwone, pulsujące światła - powiedziała Magdalena Rigamonti.

Zamach na media publiczne

20 grudnia br. dokonano bezprawnego przejęcia mediów publicznych - złamano ustawę o Radzie Mediów Narodowych oraz konstytucję. W programie "Onet rano" ujawniono wiele informacji na temat tego, jak w praktyce wygląda "odpolitycznianie" TVP pod rządzami neo-prezesa Tomasza Syguta. Okazuje się, że uzurpatorskie władze proponują pracownikom Onetu przejście do TVP za astronomiczne sumy. Jednocześnie z propozycjami przejścia do "odpolitycznionej" TVP dzwonić ma nie Sygut, Sajór czy Moskalewicz, a... politycy PO!
Uzurpatorzy z TVP "podbierają" pracowników Onetowi. Węglarczyk: "Proponowali bardzo, bardzo duże pieniądze'

    "Z wszystkich naszych redakcji nowa TVP albo podebrała ludzi albo próbowała podbierać. Proponowali bardzo, bardzo duże pieniądze. Bardzo często stawki, które nie mają wiele wspólnego z sytuacją rynkową. Dla mnie było jasne już wtedy, że te pieniądze muszą być, bo jak się komuś takie olbrzymie pieniądze proponuje, to skądś je potem trzeba wziąć. Zastanawiam się, czy to nie jest tak, że nowa władza zobaczyła, że TVP jako narzędzie propagandowe działa, to poprzednia władza pokazała i że w związku z tym uznała, ze trzeba to zachować" – powiedział Bartosz Węglarczyk.

Z kolei Magdalena Rigamonti odnosząc się do propozycji przejścia dla dziennikarzy z mediów prywatnych powiedziała, że "do wielu z tych dziennikarzy nie dzwonią koledzy dziennikarze, nie dzwoni Paweł Moskalewicz, nie dzwoni Tomasz Sygut, Grzegorz Sajór, tylko dzwonią konkretni politycy i mówią: „Mamy taką propozycję dla pana/pani, przyjdź do nas, będziemy robić nowe, wolne media'".

    "Otóż kiedy polityk dzwoni do dziennikarza, to powinny nam się wszystkim zapalić ogromne czerwone, pulsujące światła, bo to znaczy, że oni nie planują robić wolnych mediów, tylko planują robić rządowe, podporządkowane partii media. To jest strach i o tym powinniśmy mówić" – powiedziała.

Stankiewicz o przejęciu TVP: "To jest straszne"

W programie zabrał głos także Andrzej Stankiewicz, zastępca redaktora naczelnego Onetu. Powiedział on, że bezprawne przejęcie TVP "zostało zrobione w sposób bardzo konfrontacyjny".

    "Obrazki z tych przepychanek... akurat włączyłem TVP Info w momencie, kiedy sygnał był wyłączony. Czy to jest normalne? Nowa ekipa miała swoich ludzi wewnątrz starej ekipy, jakichś renegatów, którzy pomogli wejść, otworzyli bramki. Błagam, błagam... to jest straszne" – ocenił.

za:niezalezna.pl

***

Grudzień - trudny miesiąc dla Polaków

Wybrzeże - Grudzień 70

13 grudnia 81- Stan Wojenny

No i teraz grudzień 2023, też przed Bożym Narodzeniem.

Zaczyna się od TVP, PAP i Polskiego Radia.

Wiele wskazuje że kolejny może być KRS - patrz podobna uchwała sejmu jak w sprawie mediów.           Zresztą po tym co było na Woronicza w KRS-ie już podjęto środki bezpieczeństwa.                                  Dzień po ataku na TVP PAP i Polskie Radio redaktor Łukasz Jankowski z  Radia Wnet powiedział że po tym co się stało na Woronicza pewność, że Radiu Wnet nic nie grozi spadła do 97 procent.                               Przypomnijmy że Radio Wnet to z punktu widzenia formalno-prawnego firma prywatna.

Jeśli więc pracownik radia prywatnego ma obawy o jego los, to znaczy że naiwnością jest uważać że „Koalicja 13 grudnia” zatrzyma się na Woronicza 17 w Warszawie.

”Nasz Dziennik” kilka dni temu podał że na początku roku ma być ogłoszony tak zwany audyt rzekomego finansowania ośrodka toruńskiego z budżetu państwa.
Może się okazać że te wszystkie wpłaty na Fundację „Niezależne Media”, na Partonaite dla Radia Wnet nie mówiąc o wpłatach na Radio Maryja i TV Trwam na niewiele się zdają.

Przypomnijmy że w 2005 i w 2025 TVP i Polskie Radio były poza zasięgiem prawicy z PiS-em włącznie.
Kiedy  w 2005 roku PiS wygrywał wybory parlamentarne a śp. Lech Kaczyński wybory prezydenckie, po prawej stronie było tylko jedno radio - Radio Maryja, bo Plus już wtedy przestało spełniać misję jaką przypisano radiom diecezjalnym - jedna telewizja-Trwam bo Puls podzielił los Plusa a Niepokalanowa już nie było; w segmencie gazet codziennych był tylko „Nasz Dziennik”.

Trochę lepiej było z tygodnikami ale i tak tamta strona miała przewagę.
W 2015 niby było trochę lepiej bo do „Trwam” doszła „Republika”, ale w praktyce tylko „Trwam” dzięki multipleksowi był powszechnie dostępny.
Podobnie z radiami.
Owszem pojawiło się „Radio Wnet” ale to nadal „Radio Maryja” było powszechnie dostępne.

Na rynku gazet codziennych rzeczywiście doszło do realnej poprawy, bo do „Naszego Dziennika” doszła „Gazeta Polska Codziennie”.

Podobnie było z tygodnikami jak w 2005.

A więc nadal tamta strona miała przewagę.
Mimo to prawicy się udało.

Jeśli  - jak sami mówią - nie mogą dopuścić do ponownej wygranej PiS-u nie,  ma co się łudzić, że te szczeliny wolności medialnej  zostaną zostawione w spokoju.

Na razie koncentrują się na TVP, PAP-e i Polskim Radiu, ale nie na pewno zabiorą się za likwidację tych szczelin wolności.

Pytanie tylko kogo po mediach publicznych wezmą na pierwszy ogień, bo jak powiedział Bronisław Wildstein w Radiu Wnet w tej sytuacji także media prywatne są zagrożone, a po tym co widać cofamy się nawet za rok 2025

p

***

Hasło z ulotki: Przeżyliśmy Niemca i Ruska - przeżyjemy także Tuska!

k

Copyright © 2017. All Rights Reserved.