Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Komentarze i pytania

Karski o katastrofie smoleńskiej: „Rosjanie robili wszystko, by nie mieć tam polskich świadków”

Rosjanie nie zgodzili się na obecność Polaków w smoleńskiej wieży kontrolnej, gdy lądował prezydencki tupolew. Polskie władze prosiły o to miesiąc przed katastrofą. Rosjanie zabronili też posiadania broni polskim borowcom, którzy mieli zabezpieczać lotnisko, a gdy samolot się rozbił, uzbrojeni milicjanci przeganiali ich z miejsca katastrofy. – Rosjanie robili wszystko, by nie mieć tam polskich świadków – mówi w rozmowie z „Faktem” poseł Karol Karski z PiS, który 10 kwietnia był na lotnisku Siewiernyj.

Dziennikarze „Faktu” dotarli do złożonych w prokuraturze zeznań funkcjonariuszy BOR, z których wynika, że rozmowy z Moskwą w sprawie przygotowania wizyty prezydenckiej delegacji trwały od połowy marca. Polska strona poprosiła Rosjan, by borowcy mogli wejść na wieżę w Smoleńsku. Rosjanie odmówili, podobnie jak nie zgodzili się, by na wieży był polski nawigator. O to z kolei wystąpił 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego. Odmowa Rosjan została przekazana 5 kwietnia.

– Do końca śledztwa i zakończenia badania przyczyn katastrofy nie komentujemy tej sprawy – powiedział Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik BOR.

Grupie borowców, którzy dotarli na lotnisko wcześniej i czekali na delegację, Rosjanie zakazali posiadania broni. Uzbrojeni w pistolety byli jedynie borowcy w tupolewie. Agenci czekający na lotnisku nie mogli nawet poruszać się w sąsiedztwie wieży.

– Borowcy mówili mi jeszcze na lotnisku, że gdy spadł samolot, zostali stamtąd przegonieni przez rosyjskie specsłużby – ujawnił Karski. – Nie ma wątpliwości, że nie chcieli mieć świadków – dodał poseł, który uczestniczy w posiedzeniach sejmowych komisji ds. smoleńskiej tragedii.

Wcześniej „Fakt” pisał o osobach przybyłych na lotnisko na pokładzie jaka, który wylądował tuż przed tupolewem. Po katastrofie mieli oni być przetrzymywani przez Rosjan w samolocie przez kilka godzin.

MJ/Fakt.pl
za: fronda.pl    * Kategoria: Polska     * niedziela, 13 czerwca 2010 19:37 (kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.