Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Niebywały skandal i łajdactwo! Policjant z Rabki nie dopuścił księdza do umierającego

Nie wiem, czy do tej pory coś podobnego w Polsce się wydarzyło, ale w domenie publicznej zdarzenie z Rabki jest precedensem – pisze Jan Maria Rokita, komentując jak dotąd niebywały w Polsce skandal, to jest niedopuszczenie księdza z ostatnim namaszczeniem do umierających osób, które uległy wypadkowi z powodu wichury.

Na łamach portalu Dziennik Polski 24, Rokita opisuje zdarzenie, które dotychczas nie mieściłoby się nam w głowach. Otóż w Polsce, uchodzącej za kraj katolicki, policja z premedytacją uniemożliwiła opatrzenie umierających Świętymi Sakramentami i to wszystko w góralskiej miejscowości Rabka.

Nie dość, że wezwany na miejsce kapłan nie został dopuszczony do umierających, to jeszcze po sprawie policja brała udział w nagonce na duchownego. Funkcjonariusz przedstawiany w mediach jako „pan Lucjan” dawał w mediach niewybredny popis swego antyklerykalizmu, relacjonując, iż przybyłemu kapłanowi oświadczył, iż „to nie miejsce i czas na jego sakramenty”. Skomentował też sprzeciw księdza wobec tak łajdackiego zachowania: „Dla niego nie liczył się płaczący ojciec, tylko jego czary. (…) Od kiedy ksiądz szantażuje służby na miejscu zdarzeń i do kiedy to będzie trwać?”

Wydawało mi się dotąd, iż powaga śmierci jest czymś tak wzniosłym, że państwo nie ośmieli się nigdy uderzyć w ostatnią posługę dla umierających – wyznaje Jan Rokita.

Jak przypomina, dostęp do sakramentów to dla katolika rzecz kluczowa w momencie śmierci, gdy dysponuje on ostatnią okazją, by zawalczyć o życie wieczne. Teraz służby państwowe próbują uderzyć w ten najbardziej intymny aspekt wiary i rozprawić się przy pomocy policji z ludzką nadzieją na życie wieczne – pisze.

Prawdę mówiąc, jest w tej ateistycznej bucie policji coś tak przerażającego, że aż trudno pisać mi to, co teraz piszę. W najczarniejszych snach nie przychodziło mi dotąd do głowy, że coś takiego dziać się może w wolnej Polsce. Komunistyczna Milicja Obywatelska nigdy by sobie nie pozwoliła na taką butę – dodaje bez ogródek.

Co więcej, jak wynika ze świadectwa ks. Dariusza Paculi, został on wezwany telefonicznie, by na miejscu udzielić umierającym ostatniego namaszczenia. Podobna sytuacja miała parę lat temu miejsce w Wielkiej Brytanii, gdy do katolickiego posła zaatakowanego przez islamskiego zamachowca nie dopuszczono kapłana. W Polsce jednak utarty przez wieki obyczaj wydawał się na tyle silny, że coś podobnego napawa nas nie tylko oburzeniem, ale i zdumieniem.

Rokita podkreśla, że nie możemy przejść obojętnie obok tego przypadku i powinniśmy podnieść larum, aby podobne praktyki nie zakorzeniły się w naszym życiu publicznym i nie weszły do stałego trybu postępowania (a nawet szkolenia!) policji.

Osobą właściwą do interwencji powinien być metropolita krakowski, lecz, jak wskazuje autor artykułu, na tym stanowisku szykuje się obecnie zmiana, dlatego może niestety dojść do zaniedbania w tej sprawie.

Ale trzeba te prawa teraz właśnie wyegzekwować. Nie tylko na drodze sądowej i prokuratorskiej, domagając się zadośćuczynienia ze strony policji, ale także podnosząc ten bezprzykładny akt opresji wobec chrześcijan w dialogu Kościoła z państwem, zwłaszcza w Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu – zaznacza Jan Maria Rokita.

za:pch24.pl/niebywaly-skandal-i-lajdactwo-policjant-z-rabki-nie-dopuscil-ksiedza-do-umierajacego/

***

Skandal w Rabce. Rokita: Ateistyczna buta policji jest przerażająca

"Piszę o tym, bo jeśli my, chrześcijanie, uznamy rabczański precedens za normalność, to wkrótce wielu umierających zostanie pozbawionych prawa do wiatyku" – stwierdził Jan Maria Rokita w swoim felietonie.

 Publicysta i były polityk komentuje w swoim felietonie bulwersujący incydent z Rabki, gdzie policjant miał nie dopuścić wezwanego na miejsce księdza do ofiar gwałtownych wichur. Kapłan miał udzielić umierającym ostatniego namaszczenia. Jak pisze Rokita, dotąd wydawało mu się, że "powaga śmierci jest czymś tak wzniosłym, że państwo nie ośmieli się nigdy uderzyć w ostatnią posługę dla umierających". Teraz obawia się, że wkrótce "każdemu z nas może zostać odmówione prawo do wiatyku na życie wieczne".

Szokujący incydent

W poniedziałek w Rabce w województwie małopolskim doszło do tragedii. W wyniku wichury przewróciło się drzewo, które przygniotło troje ludzi: 69-letnią kobietę oraz 44-letnią matkę i jej 7-letniego syna. Niestety wszyscy zginęli w wyniku odniesionych obrażeń.

Media donoszą, że na miejsce zdarzenia, oprócz strażaków, policjantów, ratowników medycznych i prokuratora, przybył także wezwany przez członka rodziny ksiądz, aby udzielić ostatniego namaszczenia. Kapłan miał jednak zostać wyrzucony z miejsca, gdzie znajdowały się ofiary.

Potraktowany w ten sposób ksiądz zamieścił później w mediach społecznościowych wpis, w którym wyjaśnił, że nie został dopuszczony do ofiar przez prokuratora. Podkreślił, że przybył na miejsce "na telefoniczną prośbę".

 Do sprawy odniósł się także policjant Lucjan Żółtek, który był na miejscu tragicznego wydarzenia.

"Nagle wpada ksiądz i chce wejść, ja zareagowałem na to i stwierdziłem, że to nie miejsce i czas na jego sakramenty. Ksiądz wykrzyczał groźby, że za brak jego sakramentów odpowie prokurator i wszystko weźmie na swoje barki. Dla niego nie liczył się płaczący ojciec, tylko jego czary" – napisał funkcjonariusz na swoim koncie na Facebooku.

Mocny komentarz Rokity

Jak pisze Jan Maria Rokita, ostatnie namaszczenie jest dla chrześcijanina niezwykle ważnym sakramentem, tym ważniejszym, że często jest on przyjmowany w obliczu śmierci. Z tego powodu publicysta określa go jako "najbardziej intymny aspekt wiary". Działanie policji ocenia jako próbę rozprawy z "ludzką nadzieją na życie wieczne".

"Prawdę mówiąc, jest w tej ateistycznej bucie policji coś tak przerażającego, że aż trudno pisać mi to, co teraz piszę. W najczarniejszych snach nie przychodziło mi dotąd do głowy, że coś takiego dziać się może w wolnej Polsce. Komunistyczna Milicja Obywatelska nigdy by sobie nie pozwoliła na taką butę" – czytamy w jego felietonie.

 Były polityk apeluje, że na skandal z Rabki należy odpowiednio zareagować. W przeciwnym razie "wkrótce wielu umierających zostanie pozbawionych prawa do wiatyku".

"Boję się, że coraz bardziej ateistyczne państwo może szkolić policjantów do takich zachowań, a zakaz udzielania wiatyku stanie się procederem powszechnym. Jeśli (mówiąc językiem papieża Franciszka) nie narobimy «rabanu» wokół przypadku z Rabki, to tak właśnie może się stać" – wskazał.

za:dorzeczy.pl


***

Po tragedii w Rabce ksiądz chciał udzielić ostatniego namaszczenia. Policja i prokurator się nie zgodzili

Po tragicznym wypadku w Rabce-Zdroju księdza z ostatnim namaszczeniem nie dopuścili do ofiar policjanci i prokurator. Sprawa odbiła się głośnym echem w mediach. Były polityk Jan Rokita zwrócił uwagę, że na "taką butę nie pozwoliłaby sobie nawet komunistyczna Milicja Obywatelska".

W Poniedziałek Wielkanocny w Parku Zdrojowym w Rabce-Zdroju, złamane pod naporem wiatru drzewo przygniotło trzy osoby: sześciolatka oraz dwie kobiety w wieku 44 i 69 lat. Wszyscy zginęli na miejscu. Sprawę wyjaśnia prokuratura, a władze Rabki-Zdroju ogłosiły dwudniową żałobę w gminie.

"W obliczu niewyobrażalnej tragedii, która wydarzyła się w Parku Zdrojowym, ogłaszam dwudniową żałobę w Gminie Rabka-Zdrój. Składam rodzinom tragicznie zmarłych osób wyrazy głębokiego współczucia, łącząc się w bólu w tym trudnym i pełnym smutku czasie. Proszę wszystkich o powściągliwość oraz zadumę i modlitwę" – napisał burmistrz Leszek Świder.

Nazajutrz "Super Express" opisał sytuację, że duchowny, który chciał udzielić ofiarom zdarzenia ostatniego namaszczenia, nie otrzymał na to zgody ze strony służb.

"Nagle wpada ksiądz i chce wejść, ja zareagowałem na to i stwierdziłem, że to nie miejsce i czas na jego sakramenty" - napisał w mediach społecznościowych jeden z funkcjonariuszy. - Dla niego nie liczył się płaczący ojciec tylko jego czary - dodał.

Skandaliczny wpis policjanta - już usunięty - miał być odniesieniem się do komentarza księdza Dariusza Pacuły z parafii św. Teresy w Rabce-Zdroju.

Święta jeszcze straszniejsze, bo prokurator nie dopuścił księdza z namaszczeniem, mimo, że przyjechałem na telefoniczną prośbę – jak odkiwnął głową na moje stwierdzenie – bierze to na swoje sumienie - napisał na Facebooku duchowny, cytowany przez portal se.pl.

Dziś do sprawy odniósł się na stronach Dziennika Polskiego Jan Rokita, który sprawę uznał za bezprecedensową.

Wskazał, że "służby państwowe próbują uderzyć w najbardziej intymny aspekt wiary i rozprawić się przy pomocy policji z ludzką nadzieją na życie wieczne", a postawa policji jest na tyle przerażająca, że nawet "komunistyczna Milicja Obywatelska nigdy by sobie nie pozwoliła na taką butę".

Rokita zaapelował do chrześcijan, by nie traktowali sytuacji z Rabki jako nowej normalności, bo niedługo wielu umierających zostanie pozbawionych praw do ostatniego sakramentu.

za:niezalezna.pl


***

Rokita o zdarzeniach w Rabce-Zdroju: Państwowe służby uderzają w najintymniejszy aspekt wiary

„Prawdę mówiąc, jest w tej ateistycznej bucie policji coś tak przerażającego, że aż trudno pisać mi to, co teraz piszę. W najczarniejszych snach nie przychodziło mi dotąd do głowy, że coś takiego dziać się może w wolnej Polsce. Komunistyczna Milicja Obywatelska nigdy by sobie nie pozwoliła na taką butę” – pisze Jan Maria Rokita, komentując szokujące wydarzenia, do których doszło w Rabce-Zdroju.

Jan Maria Rokita opublikował na łamach portalu Dziennika Polskiego felieton, w którym odniósł się do szokującego zdarzenia, które miało miejsce po tragedii w Rabce-Zdroju, gdzie w wielkanocny poniedziałek drzewo przygniotło trzy osoby w Parku Zdrojowym. Przygniecione zostało sześcioletnie dziecko oraz dwie kobiety w wieku 44 i 69 lat. Niestety, nie udało się uratować ich życia.

W czasie akcji służb doszło do szokującego zdarzenia. Na miejscu pojawił się wezwany przez członka rodziny katolicki kapłan, który chciał udzielić ofiarom ostatniego namaszczenia. Na to jednak nie zgodziła się policja. Zdarzenie w mediach społecznościowych opisał sam funkcjonariusz, który uniemożliwił udzielenie ostatniej posługi.

- „Nagle wpada ksiądz i chce wejść, ja zareagowałem na to i stwierdziłem, że to nie miejsce i czas na jego sakramenty. Ksiądz wykrzyczał groźby, że za brak jego sakramentów odpowie prokurator i wszystko weźmie na swoje barki. Dla niego nie liczył się płaczący ojciec, tylko jego czary” - cytują usunięty już wpis media.

Były wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej zauważa, że to w Polsce przypadek bez precedensu.

- „Nie wiem, czy do tej pory coś podobnego w Polsce się wydarzyło, ale w domenie publicznej zdarzenie z Rabki jest precedensem. W tragicznym wypadku podczas wichury, w którym straciły życie trzy osoby, policja z premedytacją uniemożliwiła opatrzenie umierających Świętymi Sakramentami. Z niektórych relacji wynika, że brał ponoć w tym udział również prokurator. Ale nie dosyć na tym. Po zdarzeniu policja rozpętała nagonkę na katolickiego księdza, który wezwany do umierających w pośpiechu przybył na miejsce, aby wypełnić swój podstawowy kapłański obowiązek” - pisze Rokita.

Publicysta zwraca uwagę, że „przyzwyczailiśmy się zbyt łatwo do nieustannych nagonek na kapłanów i prób ośmieszania wiary chrześcijańskiej jako zabobonu i czarów”.

- „Ale wydawało mi się dotąd, iż powaga śmierci jest czymś tak wzniosłym, że państwo nie ośmieli się nigdy uderzyć w ostatnią posługę dla umierających. Opatrzenie Świętymi Sakramentami przed śmiercią jest dla chrześcijanina duchowym pragnieniem i znakiem jego wiary w zmartwychwstanie, na wzór zmartwychwstania Chrystusa. Teraz służby państwowe próbują uderzyć w ten najbardziej intymny aspekt wiary i rozprawić się przy pomocy policji z ludzką nadzieją na życie wieczne” - wskazuje.

Były polityk podkreśla, że nie można przejść obok poniedziałkowego zdarzenia obojętnie i uznać go za normalność, bo wówczas „wielu umierających zostanie pozbawionych prawa do wiatyku”.

- „Boję się, że coraz bardziej ateistyczne państwo może szkolić policjantów do takich zachowań, a zakaz udzielania wiatyku stanie się procederem powszechnym. Jeśli (mówiąc językiem papieża Franciszka) nie narobimy rabanu wokół przypadku z Rabki, to tak właśnie może się stać” - alarmuje.

Rokita zaznacza, że jeżeli nic się nie zmieni, każdemu polskiemu katolikowi będzie groziła śmierć bez wiatyku, jeśli przyjdzie mu umierać wskutek wypadku, w obecności policji.

za:www.fronda.pl


***

Jan Maria Rokita oburzony sytuacją w Rabce - policjant nie dopuścił księdza do umierających ofiar wichury

Publicysta i były polityk - Jan Maria Rokita skomentował w swoim felietonie bulwersujący incydent z Rabki, gdzie policjant miał nie dopuścić wezwanego na miejsce księdza do ofiar gwałtownych wichur. Kapłan miał udzielić umierającym ostatniego namaszczenia. Jak pisze Rokita, dotąd wydawało mu się, że "powaga śmierci jest czymś tak wzniosłym, że państwo nie ośmieli się nigdy uderzyć w ostatnią posługę dla umierających". Obawia się, że wkrótce "każdemu z nas może zostać odmówione prawo do wiatyku na życie wieczne".

"Piszę o tym, bo jeśli my, chrześcijanie, uznamy rabczański precedens za normalność, to wkrótce wielu umierających zostanie pozbawionych prawa do wiatyku" – stwierdził Jan Maria Rokita w swoim felietonie.

W poniedziałek w Rabce w województwie małopolskim doszło do tragedii. W wyniku wichury przewróciło się drzewo, które przygniotło troje ludzi: 69-letnią kobietę oraz 44-letnią matkę i jej 7-letniego syna. Niestety wszyscy zginęli w wyniku odniesionych obrażeń.

Media donoszą, że na miejsce zdarzenia, oprócz strażaków, policjantów, ratowników medycznych i prokuratora, przybył także wezwany przez członka rodziny ksiądz, aby udzielić ostatniego namaszczenia. Kapłan miał jednak zostać wyrzucony z miejsca, gdzie znajdowały się ofiary.

Potraktowany w ten sposób ksiądz zamieścił później w mediach społecznościowych wpis, w którym wyjaśnił, że nie został dopuszczony do ofiar przez prokuratora. Podkreślił, że przybył na miejsce "na telefoniczną prośbę".

Policjant wytłumaczył swoje zachowanie wpisem Facebooku, który jednak usunął. "Nagle wpada ksiądz i chce wejść, ja zareagowałem na to i stwierdziłem, że to nie miejsce i czas na jego sakramenty. Ksiądz wykrzyczał groźby, że za brak jego sakramentów odpowie prokurator i wszystko weźmie na swoje barki. Dla niego nie liczył się płaczący ojciec, tylko jego czary" – napisał funkcjonariusz na swoim koncie na Facebooku.

Jak pisze Jan Maria Rokita, ostatnie namaszczenie jest dla chrześcijanina niezwykle ważnym sakramentem, tym ważniejszym, że często jest on przyjmowany w obliczu śmierci. Z tego powodu publicysta określa go jako "najbardziej intymny aspekt wiary". Działanie policji ocenia jako próbę rozprawy z "ludzką nadzieją na życie wieczne".

"Prawdę mówiąc, jest w tej ateistycznej bucie policji coś tak przerażającego, że aż trudno pisać mi to, co teraz piszę. W najczarniejszych snach nie przychodziło mi dotąd do głowy, że coś takiego dziać się może w wolnej Polsce. Komunistyczna Milicja Obywatelska nigdy by sobie nie pozwoliła na taką butę" – czytamy w jego felietonie.

Rokita apeluje, że na skandal z Rabki należy odpowiednio zareagować, w przeciwnym razie "wkrótce wielu umierających zostanie pozbawionych prawa do wiatyku".

za:tvrepublika.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.