Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Sejm na kursie kolizyjnym z nauką. Przegłosowano ustawę uznającą język śląski za język regionalny

Wbrew stanowisku językoznawców, Sejm RP uchwalił ustawę uznającą język śląski za język regionalny. Za głosowało 236 posłów, przeciwko było 186, a 5 wstrzymało się od głosu. Ustawę poparli wszyscy obecni na sali plenarnej posłowie Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi oraz Lewicy, a także niezrzeszony Adam Gomoła i dwóch posłów Prawa i Sprawiedliwości z woj. śląskiego – Bolesław Piecha oraz Marek Wesoły.

Kilkoro innych posłów PiS wstrzymało się od głosu. To Andrzej Gawron, Jerzy Polaczek i Michał Woś z woj. śląskiego, a także Maria Kurowska z woj. podkarpackiego. Tak samo zagłosował Grzegorz Płaczek z Konfederacji, który został wybrany z okręgu katowickiego. Teraz ustawa trafi do Senatu RP, w którym większością dysponuje KO, Trzecia Droga i Lewica, a następnie – po uzyskaniu jego poparcia – do prezydenta Andrzeja Dudy.

Po raz pierwszy poselski projekt ws. uznania języka śląskiego pojawił się w 2007 r. Tego samego dnia zdecydowano o skróceniu kadencji parlamentu. Kolejne projekty składano w 2010 i 2012 r., ale nigdy nie zostały poddane dyskusji na sali plenarnej. W 2014 r. do Sejmu trafił obywatelski projekt ustawy ws. uznania Ślązaków za mniejszość etniczną, podpisany przez 140 tys. obywateli. Skierowano go do prac w komisji, której wnioskiem było jego odrzucenie. Poselski projekt dot. “ślonski godki” w 2018 r. nie doczekał się numeru druku, a w 2020 r. pierwszego czytania. Z kolei w 2023 r. przygotowano poselski projekt o uznaniu śląskiej mniejszości etnicznej, ale zanim się nim zajęto, skończyła się kadencja.

Zgodnie z Radą Języka Polskiego, która działa przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk, śląszczyzna nie jest odrębnym językiem. Wspomniane gremium językoznawców w 2011 roku jednoznacznie uznało, że z punktu widzenia ściśle naukowego nie można powiedzieć, że dialekty śląskie są językiem innym niż polszczyzna:

– Dialekty śląskie wywodzą się z tego samego pnia, co inne dialekty polskie. Nie ma żadnych faktów językowych, które wskazywałyby na to, że język mieszkańców Śląska jest czymś innym niż gwary języka polskiego – tłumaczono wówczas.

W sprawie odrębności językowej dialektu śląskiego wielokrotnie wypowiadał się także (pochodzący z Chorzowa!) wybitny językoznawca profesor Jan Miodek:

– Nie ma ani jednej cechy dialektu śląskiego, która by go różniła od innych dialektów, w aspekcie historyczno-językowym. Wszystko to, co jest na Śląsku, jest gdzie indziej. Mazurzenie? Cała Opolszczyzna, znaczna część Górnego Śląska mazurzy do dziś. Tarnowskie Góry nie mazurzą, a Radzionków mazurzy, choć leży w odległości 8 km. Mazurzy Mazowsze, prawie cała Małopolska itd. Proszę nie przesadzać z jakąś niewyobrażalną odrębnością śląszczyzny. W gruncie rzeczy nie ma ani jednej cechy gramatycznej tylko śląskiej. Ani jednej. One są wspólne dla wszystkich dialektów.

Nie istnieje język śląski. Jest to dialekt w ramach języka polskiego.

za:stefczyk.info

***

„Trzeba przygotować nauczycieli do nauki języka śląskiego”. Minister Nowacka zadowolona z ogłoszenia nowego języka regionalnego

– Przed szkołą stoi duże wyzwanie – powiedziała w piątek minister edukacji Barbara Nowacka pytana o uchwalenie ustawy uznającej język śląski za język regionalny. Wskazała m.in. na to, że trzeba przygotować nauczycieli, którzy będą uczyć w szkołach języka śląskiego.

W piątek Sejm znowelizował ustawę o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym uznającą język śląski za język regionalny. Ministra edukacji zapytana została przez dziennikarzy co to oznacza dla polskiego systemu edukacji.

– Bardzo się cieszę, że język śląski został uznany na język regionalny – to jedno z naszych zobowiązań – powiedziała Nowacka.

– To oznacza, że przed szkołą duże wyzwanie – oceniła minister edukacji. Według niej duże wyzwanie stoi także przed resortem jeśli chodzi o przygotowanie nauczycieli języka śląskiego, a także przed organizacjami, by certyfikować osoby, które będą mogły uczyć języka śląskiego. – Wyzwanie stoi też przed samymi szkołami, bo język śląski w niedługiej perspektywie będzie wchodził do szkół, gdzie będzie uczony, tak jak jest uczony język mniejszości narodowej czy język regionalny – dodała.

za:pch24.pl


***

Mularczyk ostro: „Dziś język śląski, jutro śląski separatyzm”

Uchwalenie przez Sejm RP ustawy uznającej język śląski za język regionalny wywołało zdecydowane reakcje wśród wielu polityków, internautów i opinii publicznej. Podczas gdy zwolennicy zasłaniają się znaczeniem ochrony i promocji regionalnej tożsamości, krytycy wskazują na wyraźne zagrożenia, wśród których na czoło wysuwają się niebezpieczeństwo separatyzmu i podważanie jedności państwa polskiego.

Poseł PiS, Arkadiusz Mularczyk, w ostrych słowach skomentował tę decyzję, twierdząc, że "dziś język śląski, jutro śląski separatyzm". Mularczyk zarzucił również, że "Niemcy, którzy od dawna chcą podzielić Polaków, otwierają szampana" z powodu tej ustawy. Inny poseł PiS, Kazimierz Smoliński, stwierdził, że "smutna prawda jest taka, że ustawa o języku śląskim to wyłom w unitarności państwa polskiego".

Stojąca z ustawą większość koalicji 13 grudnia próbuje argumentować, że uznanie języka śląskiego nie musi oznaczać dążeń separatystycznych, a stawa ma na celu ochronę i promocję regionalnej tożsamości oraz umożliwić wprowadzenia dobrowolnych zajęć z tego języka w szkołach oraz montowanie dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości. Według nich ma to być „przejaw szacunku dla różnorodności kulturowej Polski”.

Krytycy ustawy wyrażają jednak zdecydowane obawy, że może ona stanowić pierwszy krok na drodze do osłabienia jedności państwa polskiego. Ich zdaniem, uznanie języka śląskiego może prowadzić do narastania tendencji separatystycznych, a tym samym zagrozić integralności terytorialnej kraju.

za:www.fronda.pl
***

Od głosowania Sejmu, gwara śląska nie stanie się językiem

Dlaczego decyzja Sejmu w sprawie uznania gwary śląskiej za język może budzić spore wątpliwości? Podstawową kwestią jest wątpliwość czy „godka” jest w ogóle osobnym językiem – zauważa Piotr Semka.

Sejm RP w piątek uchwalił ustawę uznającą język śląski za język regionalny. Za głosowało 236 posłów, przeciwko było 186, a 5 wstrzymało się od głosu.

Na mocy ustawy język śląski ma zostać wpisany do ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych jako drugi – obok języka kaszubskiego – język regionalny. Oznacza to m.in. możliwość wprowadzenia do szkół dobrowolnych zajęć z języka śląskiego, montowania dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości, gdzie używanie języka śląskiego deklaruje ponad 20 proc. mieszkańców, dofinansowanie działalności związanej z zachowaniem języka śląskiego

Ustawa trafi teraz do Senatu, w którym większość koalicyjna już deklaruje, że poprze projekt. Nic dziwnego. Zobowiązanie do uznania „Śląskiej godki” za język regionalny znalazło się wśród  stu zobowiązań wyborczych Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej.

Dlaczego decyzja Sejmu może budzić spore wątpliwości? Podstawową kwestią jest wątpliwość czy „godka” jest w ogóle osobnym językiem?

Większość najwybitniejszych lingwistów, jak np. Jan Miodek jest zdania, że godka śląska jest gwarą lub jak kto woli wariacją mowy polskiej, a nie osobnym językiem. W czasie prac nad projektem politycy koalicji odrzucali opinie badaczy spoza kręgu zwolenników organizacji ślązakowskich, promujących osobny naród śląski. Politycy Platformy czy Trzeciej Drogi w ogóle odrzucali dyskusję naukową podkreślając, że uznanie języka śląskiego to kwestia woli politycznej.

Ale uznanie godki za osobny język regionalny to tylko początek długiego, ruchomego horyzontu dalszych żądań ugrupowań uważających Ślązaków za osobny naród. Po ewentualnym uznaniu godki za język regionalny i dobrowolnych zajęć z niego – już słychać zapowiedzi, że będzie to wstęp do uznania Ślązaków za mniejszość etniczną. W dalszym planie zapowiadane jest wprowadzenie do szkół w województwie śląskim tzw. wiedzy o regionie jako przedmiotu  obowiązkowego. Na obsadzenie setek etatów nauki języka, a potem wiedzy regionalnej ochotę mają organizacje regionalistów, które w zdecydowanej większości prezentują wizje historii, w której Polskę i Śląsk historycznie niewiele łączy.

W tej wizji historii Powstania śląskie porównywane są do inwazji „zielonych ludzików” Putina na Krym w 2014 r. i deprecjonują ten zryw jako „niepotrzebną bratobójczą” wojnę.

Odzyskanie przez Polskę Górnego Śląska po I wojnie światowej traktowane jest jako tragedia i „brutalny” podział regionu. Okres II RP przedstawiany jest w jednoznacznie ciemnych barwach, za to wkroczenie Wehrmachtu we wrześniu 1939 jako święto, które witali z kwiatami. Jedno z ugrupowań zwolenników autonomii „Ślonsko ferajna” urządziła niedawno wyjazd do czeskiej miejscowości Salisov dla zapalenia świeczek na grobie „śląskiego bohatera” – Kurta Knispela, żołnierza wojsk pancernych Wehrmachtu, który zniszczył 168 sowieckich czołgów w walce o Czechy w kwietniu 1945 r.

Większość liberalnych polityków i  mediów nie chce zauważać tych niepokojących trendów. W nurcie lewicowego „kultu inności”. Robi tak Platforma, czyni tak Trzecia Droga i Lewica. A jakie jest realne poparcie dla „regionalistów”?

Aktywiści takich organizacji jak Ruch Autonomii Śląska czy „Ślonsko ferajna” głoszą, że w czasie ostatniego spisu powszechnego w 2021 r. narodowość śląską miały rzekomo zadeklarować 596 224 osoby. Informacje te, które są manipulacją, podają bezkrytycznie liczne media centralne. Gdy wczytać się uważnie w wyniki spisu, okaże się, że tylko 187 372 ankietowanych jako jedyną tożsamość podaje śląskość, czyli uważa się za osobną grupę narodową, różną od polskiej. Pozostała grupa 236 588 osób podała śląskość jako pierwszą tożsamość, a jako drugą tożsamość polską. Nie mogą być więc traktowani za osoby uważające się za osobny naród od Polaków. Tak jak są Górale, Kurpiowie czy Wielkopolanie, którzy swoją lokalną tożsamość uznają za pierwszą, ale nie przestają utożsamiać się z polskością..

Tak samo wg spisu używanie języka śląskiego w kontaktach domowych potwierdziło 467 145 osób, a spośród nich jedynie 54 957 jako jedynego.

Politycy RAŚ jako samozwańczy przedstawiciele Ślązaków lubią się chować za liczącą około cztery miliony ludność województwa śląskiego. Faktycznie jednak cieszą się tu znikomym poparciem. W wyborach samorządowych w października 2023 roku dwie organizacje  Ślązakowców – Komitet Ruchu Autonomii Śląska i Komitet Wyborczy „Ślonzoki Razem” nie przekroczyły progu umożliwiającego ich kandydatom zdobycia miejsc w Sejmiku Województwa Śląskiego. Komitet Ruchu Autonomii Śląska zdobył 50 361 głosów czyli 3,21 procent. Komitet Wyborczy „Ślonzoki Razem” uzyskał jeszcze mniej, bo tylko 2,34 procent głosów – wybrało go tylko 36 730 wyborców w województwie śląskim. Pięć lat temu w wyborach 2018 roku Ślązakowcy również nie dostali się do sejmiku. Jeśli porównamy liczbę wyborców RAŚ-u i „Ślonzoków Razem” w stosunku do liczby osób uprawnionych do głosowania w województwie śląskim, to wynik jest mizerny. Na 3 348 533 wyborców – tylko  87 091 wyborców poparło autonomistów. Jedynie 2,6% głosujących w województwie śląskim.

A jednak temu znikomemu lobby i ich postulatom ulegają trzy wielkie ugrupowania obecnej koalicji. I jadą na rydwanie Tuska, Hołowni i Lewicy, aby przeforsowywać swoje postulaty.

Piotr Semka.

za:opoka.org.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.