Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Scheuring-Wielgus pisze do biskupów ws. LGBT: ,,Szanowni Panowie…’’

Poseł Joanna Scheuring-Wielgus postanowiła napisać list do polskich biskupów, w odpowiedzi na opublikowane pod koniec sierpnia stanowisko w sprawie osób związanych z ruchem LGBT+. Być może media ostatnio zbyt mało mówią o poseł Scheuring-Wielgus, więc ta w groteskowy sposób postanowiła zwrócić na siebie uwagę.Zdecydowała się nawet na porównanie polskiego duchowieństwa do hitlerowców.

Niestety, przed napisaniem swojej odezwy do polskiego episkopatu posłanka nie sprawdziła, jak w j. polskim zwracamy się do duchowieństwa w oficjalnych pismach, dlatego do biskupów zwraca się „Szanowni Panowie”. Dalej jest już tylko wielki popis nienawiści wobec Kościoła.

- „(…) przyjęliście Panowie na Jasnej Górze dokument poświęcony stosunkowi Konferencji Episkopatu Polski do społeczności LGBT+. Napisane jest tam, że Nie do zaakceptowania są jakiekolwiek akty przemocy fizycznej lub werbalnej, wszelkie formy chuligańskich zachowań i agresji, jednocześnie wielu księży, w tym hierarchowie z abp Markiem Jędraszewskim określają gejów i lesbijki jako zagrożenie dla społeczeństwa, jako zarazę, jako ideologię, która ma rzekomo rozbić heteroseksualne rodziny” – pisze posłanka.

Następnie przechodzi do ataku i porównuje działania polskiego Kościoła do… hitlerowców:

- „Dla hitlerowców zarazą byli Żydzi, Romowie, homoseksualiści. W latach 30-tych XX wieku tak ich nazywał Hitler i jego przyboczni, a w latach40-tych przeszli od słów do czynów – gazowali, wieszali, rozstrzeliwali tych ludzi – miliony ludzkich istnień” – czytamy w liście.

Odnosząc się do apelu polskich biskupów, domagającego się szacunku i poszanowania godności homoseksualistów, Scheuring-Wielgus zarzuca episkopatowi zaprzeczanie własnym słowom:

- „(…) jeżeli mężczyzna kocha mężczyznę to trzeba mu tego zakazać, leczyć, obrażać, napiętnować? Czy przykazanie miłości bliźniego ma tyle wyjątków, że dotyczy tylko białego, heteroseksualnego Polaka o konserwatywnych poglądach? No chyba nie!” – stwierdza, najwyraźniej nie odróżniając szacunku od akceptacji zła.

W całym liście posłanka, która za nic ma uczucia religijne katolików, prawo do szacunku dla wierzących, a nawet ład społeczny i przestrzeganie prawa, oskarża biskupów o brak szacunku wobec mniejszości seksualnych. Walczy o szacunek i prawa dla społeczności LGBT, jednocześnie popierając fizyczną agresję wobec większości inaczej myślących Polaków.

za:www.fronda.pl

***

Kiedy rozum zastępują niekontrolowane zbytnio uczucia... I smutno i straszno...

kn

***
Neomarksistowska rewolucja trwa w najlepsze

Ataki lewicy nie ustępują. Cel jest ten sam, metody coraz bardziej wysublimowane, choć Antifa skutecznie podtrzymuje tradycje jaczejki. Główne uderzenie neomarksistów jest wymierzone w rodzinę, autorytety, język, zwyczaje. Rewolucyjne postulaty doprowadzane są do absurdu. Nowe praktyki – dziwaczne. Język – niezrozumiały.

To taktyka podgrzewania żaby. W popularnej anegdocie, gdy wodę podgrzewa się powoli, żaba nie czuje zmian, aż się ugotuje. Czy my czujemy, jak zmieniają nam wodę? Poniżej kilka przykładów.

Atak na rodzinę

Amerykańscy biskupi protestują przeciwko filmowi emitowanemu na platformie HBO w USA, w którym w lekkiej formie dla młodzieży prezentowany jest problem aborcji jako dobra.
„Nie wolno nam nigdy czynić z aborcji czegoś normalnego czy romantycznego” – tymi słowami biskup pomocniczy Los Angeles Robert Barron przestrzegł przed amerykańskim filmem „Unpregnant” (ang. nie w ciąży), którego zwiastun pojawił się na platformie HBO Max – informowała KAI.

Fabuła filmu, oparta na książce adresowanej do nastolatków, to historia 17-letniej dziewczyny z Missouri, która odkrywa, że jest w nieplanowanej ciąży. Bohaterka wraz z przyjaciółką wyrusza do Albuquerque w stanie Nowy Meksyk, gdzie w tamtejszej placówce aborcyjnej mogłaby legalnie zabić nienarodzone dziecko bez uzyskiwania pozwolenia rodziców.

Wcześniej w mediach społecznościowych w Stanach Zjednoczonych była prowadzona kampania reklamowa o tym, jak można poddawać się zabiegom medycznym bez wymaganej zgody opiekunów prawnych. „Głównym tematem filmu jest coś moralnie niepokojącego i przerażającego, a jednocześnie czyni się z tego rzecz normalną, a nawet romantyczną” – podkreślił bp Barron. Hierarcha zwrócił uwagę, że film ma także wymowę antychrześcijańską i antykatolicką, prezentując rodziców nastolatków jako „religijnych czubków”. Zdaniem bp. Barrona motywacja głównej bohaterki, która dąży za wszelką cenę do dokonania aborcji, opiera się na powtarzanym przez nią sloganie: „moje życie – mój wybór”, który ma zamknąć wszelką dyskusję na temat zabijania dzieci w łonie matki.

Jeszcze nie wiadomo, czy film będzie emitowany także w Polsce, ale przecież my mamy swoje komedie. To homoseksualni osobnicy odgrywają większą rolę w zachowaniu ciągłości gatunku – napisało niedawno OKO Press!

„Choć pary jednopłciowe nie mogą mieć potomstwa, ale paradoksalnie dają większą szansę na ciągłość gatunku” – twierdzi Dorota Sumińska, autorka książki „Wszystkie kolory tęczy” o homoseksualnych zwierzętach. Homoseksualni osobnicy „dołączają do pary hetero i pomagają odchować jej potomstwo albo adoptują sieroty (…). W ten sposób ich rola w przedłużaniu gatunku jest większa” – twierdzi pisarka.
„W tej chwili mamy natężenie agresywnego nonsensu wokół seksualności człowieka. Ci, którzy rządzą Polską, są niedouczeni w tym względzie, co nie zmienia faktu, że wcześniej społeczne podejście do ludzi LGBT też pozostawiało bardzo wiele do życzenia. Miałam tego dosyć. Konieczna jest edukacja od najmłodszych lat” – instruuje dalej.

Sumińska poszła jeszcze dalej niż prof. Monika Płatek, która podczas jednej z debat powiedziała: „Jeżeli państwo się przyjrzycie takim państwom, jak Izrael, Stany Zjednoczone, Skandynawia, to zauważycie, że w związkach jednopłciowych rodzi się tyle samo dzieci, a często więcej, niż w związkach różnopłciowych”.

Atak na edukację

Rok szkolny się nie rozpoczął, a zbulwersowani rodzice protestują w mediach społecznościowych przeciwko politycznie poprawnym treściom w podręcznikach licealistów. Jakich rzeczy będą uczyć się licealiści? Okazuje się, że podręczniki są pełne lewicowych treści. W ten sposób młode pokolenie kształtowane jest w duchu liberalnym i ma zaburzone postrzeganie rzeczywistości społeczno-politycznej.

W podręczniku dla drugiej klasy liceum znajduje się artykuł „Greta d’Arc” Marii Poprzęckiej, w której ikona walki z globalnym ociepleniem i inicjatorka szkolnego strajku klimatycznego Greta Thunberg zestawiana jest ze św. Joanną d’Arc, legendarną mistyczką i bohaterką narodową Francji. Młodzi ludzie, którzy czytają tekst, nie są informowani, że za wszelkimi działaniami nastolatki ze Szwecji stoją przedsiębiorczy rodzice, którzy współpracują z lobbystami i działaczami ekologicznymi, a ich córka jest jedynie twarzą firmującą projekty na rzecz zielonej polityki klimatycznej.

Z kolei w innym rozdziale „Konsekwencje antysemityzmu w Polsce” uczniowie dowiedzą się o tym, jak Polacy mordowali Żydów w Jedwabnem na podstawie paranaukowych prac kontrowersyjnego socjologa i quasi-historyka Jana Tomasza Grossa. Całość opatrzona jest komentarzem Adama Michnika, choć trzeba przyznać, że redaktorzy wybrali tylko najbardziej przychylne Polakom fragmenty z tekstu pt. „Szlak Jedwabnego”.

Woda zmieniana jest także przez organizacje tzw. trzeciego sektora. Wiele z nich finansowanych jest z zagranicy z najbardziej ekstremistycznych ośrodków liberalnych.

Przykładowo 70 proc. zagranicznego wsparcia dla Fundacji Batorego pochodzi od instytucji związanych z George’em Sorosem, miliarderem znanym z promowania lewicowych poglądów – wynika ze sprawozdania finansowego fundacji za rok 2019.

„Fundacja Społeczeństwa Otwartego przekazała Fundacji Batorego 2 276 310 zł, Instytut Społeczeństwa Otwartego z Budapesztu – 1 235 747,50 zł, a Fundacja Promocji Społeczeństwa Otwartego z Nowego Jorku – 1 141 140 zł – podano w sprawozdaniu. Wynika z niego, że Fundację Batorego wsparła też fundacja Transparency International z Berlina” – pisze TVP Info.

Jak podaje ten portal, wszystkie wymienione instytucje są w różny sposób związane z George’em Sorosem. Oznacza to, że 70 proc. zagranicznego wsparcia Fundacji Batorego pochodzi od instytucji z nim związanych.
Osoby związane z Fundacją Batorego od początku jej powstania angażują się w politykę po stronie obecnej opozycji. Finansują także projekty lewicowo-liberalne, zgodnie z instrukcjami otrzymywanymi od sponsorów.

Pedagogika wstydu

Młodemu pokoleniu fundowana jest pedagogika wstydu. Awersja do bycia Polakiem, katolikiem, kultywującym tradycje ojców. Dobrym przykładem jest ostatni głośny przypadek, gdy znana pisarka wyparła się wiary w Boga i związków z Kościołem.

Chodzi o Dorotę Masłowską, znaną przede wszystkim ze swojego debiutu „Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną”, za którą otrzymała Paszport „Polityki” i dzięki której dostała się do finału Nagrody Literackiej Nike w 2003 r.

Kontrowersje wzbudził artykuł zatytułowany „Bez Boga nie ma świata”, który ukazał się w tygodniku „Dobry Tydzień”. W tekście znalazły się sugestie, że pisarka jest gorliwą katoliczką.

„Obserwowała seniorkę rodu, która w skupieniu obracała paciorki różańca. Dziś oba te przedmioty są dla niej najcenniejszą pamiątką” – było napisane w materiale. Pismo publikuje też wypowiedzi Doroty Masłowskiej, choć nie rozmawiało z nią przed publikacją. „I jeszcze mam w posiadaniu jej pierścionek oraz różaniec – taki pradawny, kościany. Nie biały plastikowy, ale niesamowicie siny” – takie słowa pisarki cytuje tygodnik, a autorka tekstu zaznacza, że Masłowska opowiada o tym „wzruszona”.

Pisarka szybko zdementowała te rewelacje. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” powiedziała: – Ten tekst został spreparowany z wyrwanych z kontekstu wyimków z wywiadów udzielonych przeze mnie w różnych momentach życia, domysłów i czystej fantazji, jak fragment o mieszkaniu moich rodziców. Artykuł opisuje moje życie w Bogu i wierze katolickiej. Jestem osobą niewierzącą, niepraktykującą, nie mam żadnego związku z Kościołem katolickim poza tym, że zostałam w jego obrządku wychowana – podkreśliła.

Powyższa samokrytyka jest czymś charakterystycznym dla liberalnych elit. Przypomnijmy sobie nagonkę na aktorów i sportowców, którzy przyznawali się do wiary. W postępowych kręgach bycia konserwatystą się nie toleruje i nie wybacza. Zamyka to drogę do kariery, odcina od funduszy i nagród. Dlatego niektórzy wolą publiczną apostazję od narażenia się na szykany.

Tomasz Teluk Autor jest założycielem i dyrektorem Instytutu Globalizacji (www.globalizacja.org)

za:niezalezna.pl

***
To smutne, iż intelekt wchodzi  w takie obszary, iż można się zastanawiać - ile tu  samodzielnej swobody umysłu a ile odruchów dyktowanych stadnymi... modami  ?... odruchami?... zaleceniami?... zleceniami?... ekspresjami na...przepustce?...
kn

Copyright © 2017. All Rights Reserved.