Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Krew na sądzie wrażenia nie robi

W przeciwieństwie do afer gospodarczych sprawa syna Ryszarda K. nie jest skomplikowana. Pobił operatora TVP, a gdy ten już leżał, kopnął go w głowę, tak że pobity uderzył nią o chodnik i zalał się krwią. Mimo to sąd nie zdecydował się na areszt.

Obserwatorzy mogą dojść do ciekawego wniosku: mimo całej potęgi ideologii LGBT pan „Margot” za używanie przemocy trafił początkowo do aresztu, chociaż bić się umie tak sobie. A syn podupadłego oligarchy aresztowany nie został. Pierwszy raz mu się zdarzyło, zawiniły emocje? No nie, o tym, że „Mały książę Trójmiasta” lubi wywoływać awantury, pisała wcześniej choćby „Gazeta Wyborcza”. Aleksander K., sportowiec, bić się umie i nie pobił innego biegłego w tej sztuce przeciwnika, ale osobę, która nie startuje w tej konkurencji. Dodatkowo chronioną zgodnie z art. 43 prawa prasowego – za utrudnianie mu przemocą pracy grożą trzy lata. Wkrótce potem inny sąd wypuścił na wolność ojca „Alexa” i dziennikarze zaczęli się zachwycać jego decyzją, mimo że nie znają dowodów w sprawie (a jak poznają, mogą być zdziwieni). W normalnym państwie decyzja sądu coś znaczy, a u nas? Co ma pomyśleć obserwator, który usłyszał obie decyzje sądów, jedną po drugiej?

Piotr Lisiewicz

za:niezalezna.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.