Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Franciszek Kucharczak-Lewa troska

Nieudolna promocja dobra to błąd. Udana promocja zła to perfidia.
Posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus oznajmiła na konferencji prasowej w Sejmie: „Składam zawiadomienie do prokuratury w sprawie rekolekcji w Toruniu”.

Wyraziła nadzieję, że „nigdy więcej toruńskie dzieci, uczniowie i uczennice nie będą świadkami takich bezeceństw i pornograficznych scen podczas swoich rekolekcji”.

Chodzi o inscenizację, która odbyła się w jednym z toruńskich kościołów, przeprowadzoną w ramach szkolnych rekolekcji.                                                                                                                                               Grupa świeckich odegrała tam scenę, w której kobieta w bieliźnie była szarpana i poniżana.  

Mężczyzna, który poniewierał dziewczynę, nazywał ją szmatą i kazał „zamknąć ryj”.

Po tym, jak filmiki z tego fragmentu rekolekcji dostały się do sieci, kuria toruńska wyraziła żal i przeprosiła „uczestników, rodziców i wszystkich tych, których dotknęła inscenizacja”.

Rzeczywiście, kiepsko wyszło.                                                                                                                   Oczywiście nie chodziło tam o promocję zła, lecz o jego napiętnowanie, ale w tym celu niekoniecznie trzeba było to zło tak brutalnie pokazywać.                                                                                                                       Zwłaszcza w kościele.                                                                                                                                   Tak więc przeprosiny były uzasadnione.

Mam jednak mieszane uczucia, gdy widzę, jak o dzieci w kościele troszczą się akurat osoby pokroju poseł Scheuring-Wielgus.                                                                                                                                                       To ona w październiku 2020 roku, w ramach czarnej histerii przeciw wyrokowi TK ws. aborcji eugenicznej, zakłóciła Mszę, wraz z mężem prezentując w jej trakcie proaborcyjne hasła.                                                                        I to nie było na niby.                                                                                                                                      To nie była inscenizacja, w której ktoś nieudolnie próbował napiętnować zło.                                                    Przeciwnie: to było domaganie się możliwości dopuszczania się skrajnego zła w postaci swobody zabijania ludzi.                                                                                                                                                              I to wbrew obowiązującemu w Polsce prawu.

Mam mieszane uczucia, gdy widzę, jak nad słowami „szmata” i „ryj” zapowietrzają się ze zgrozy ci, którzy szli na czele marszów pod wulgarnymi hasłami, każąc wy***ać wszystkim, którzy stają w obronie ludzkiego życia.

Nie wierzę w szczerość troski o stan rekolekcji ze strony tych, którzy nie mają szacunku ani dla Mszy św., ani dla jej uczestników. Nie wierzę, że uczciwie martwi się o dzieci urodzone ten, kto chce, żeby wiele dzieci nie mogło się urodzić.

Śmiem natomiast twierdzić, że celem całej tej „głębokiej troski” o rekolekcje i inne działania duszpasterskie adresowane do młodych jest pozbawienie Kościoła jakichkolwiek wpływów – zwłaszcza na dzieci i młodzież. To dlatego co chwilę słyszymy o rzekomych nieprawidłowościach – a to o „wiązaniu rąk” na oazie, a to o „psychomanipulacji” na kursach ewangelizacyjnych… Wybucha histeria, słyszymy o zgłoszeniu do prokuratury, ale o tym, że prokuratura umorzyła to z braku potwierdzenia zarzutów, już nie słyszymy.

Jasne, że nie należy ludziom nieprzychylnym Kościołowi dawać okazji do rozpętania ich propagandy, ale jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy. Wtedy, jeśli mamy dobrą wolę, przepraszamy.

Nie słyszałem, żeby pani Scheuring-Wielgus za swoje zachowanie w kościele przeprosiła.•

Bunt morderczy

Od czasu, gdy wiele stanów USA zakazało dokonywania aborcji bądź ograniczyło jej zakres, biznes aborcyjny wychodzi ze skóry, żeby obejść lub złamać obowiązujące tam prawo. Jednym z nowych pomysłów są „mobilne placówki aborcyjne”, urządzane w furgonetkach lub innych dużych samochodach. Mają one parkować na granicy stanów, które zdelegalizowały aborcję, oczekując na mieszkanki tych stanów. Gigant aborcyjny Planned Parenthood zamierza w tych pojazdach przeprowadzać aborcje do 11. tygodnia ciąży. Innym pomysłem są statki aborcyjne. Mają one oferować aborcję, pływając na wodach międzynarodowych blisko wybrzeży antyaborcyjnych stanów USA. „Mobilna placówka aborcyjna to nasz akt buntu” – powiedziała Agencji Reutera Bonyen Lee-Gilmore z Planned Parenthood. A pewnie, pewnie. Jak się czerpie krocie z brudnego interesu i nagle traci się część zysków, to i bunt się rodzi. Zwłaszcza gdy da się nim choć trochę utraconej kasy odzyskać.•

Przypomnienie

Kardynał Arthur Roche, prefekt Dykasterii ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, w reakcji na nieuprawnione uchwały Drogi Synodalnej przypomniał w liście do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec, bp. Georga Bätzinga, że świeccy nie mogą regularnie głosić homilii podczas Mszy św. ani udzielać chrztu. Ale czy zapamiętają?•

Franciszek Kucharczak

za:www.gosc.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.