Niemcy seryjnie obrażają Polaków. Gdzie jest polskie MSZ?
Wraz z przeprosinami „polskie obozy zagłady”
Zmuszony wielką falą protestów (także płynących ze strony niemieckiej Polonii) dyrektor generalny niemieckiej telewizji publicznej ZDF Thomas Bellut wysłał list, w którym ubolewa, że polscy widzowie mogli uznać za niesprawiedliwy i krzywdzący sposób, w jaki przedstawiono Armię Krajową w emitowanym serialu. Jednak w tym samym czasie siostrzana do ZDF druga stacja telewizji publicznej ARD, podając dziś program telewizyjny na swoich stronach internetowych, informuje, że 15 lipca pokaże film o oswobodzeniu „polskich obozów zagłady Majdanek i Auschwitz”. (Die Entdeckung der polnischen Vernichtungslager Majdanek und Auschwitz durch sowjetische Soldaten im Juli 1944 und Januar 1945 hatte bei den Alliierten noch kaum für Aufsehen gesorgt). Podobny w treści program podaje inny niemiecki portal telewizyjny, mianowicie www.rtv.de. To nie koniec obrażania Polski i Polaków fałszywymi określeniami w ostatnich dniach, albowiem gazeta z Celle (www.cellesche-zeitung.de) pisze o „polskim obozie koncentracyjnym”; nazwa „polski obóz koncentracyjny” pojawiła się też lipca w popularnym „Berliner Zeitung”. Kilka dni wcześniej o „polskich obozach zagłady” pisały oficjalne portale miast Kolonia (www.userort.de/loeln) i Ulm (www.swp.de/ulm).
Dlaczego polskie placówki tego nie widzą?
Skoro minister spraw zagranicznych zapewniał wielokrotnie, że już od wielu lat MSZ prowadzi niezwykle intensywną kampanię informacyjno-edukacyjną mającą na celu uświadomienie istoty historii nazistowskich obozów koncentracyjnych w okupowanej Polsce oraz przeciwdziałanie powstawaniu i szerzeniu wśród międzynarodowej opinii publicznej błędnych wobec prawdy historycznych sformułowań, to dlaczego tego nie zauważył. Jak wobec tego traktować zapewnienia Sikorskiego, że MSZ jest w tym działaniu skuteczny?
W rozmowie z portalem niezalezna.pl berliński adwokat Stefan Hambura stwierdził, że koniecznie należy upubliczniać w Polsce fakt używania przez niemieckie media fałszywych określeń typu „polski obóz zagłady” lub „polski obóz koncentracyjny”. „Będzie wtedy możliwe składanie pozwów przeciwko niemieckim mediom w polskich sądach” – powiedział nam Hambura, dodając, że często ujawniane przez niezalezna.pl zwroty „polskie obozy”, które nie są zauważone przez polskie placówki dyplomatyczne, dobitnie świadczą o tym, że MSZ nie działa w tej materii zbyt szybko i skutecznie.
Waldemar Maszewski
za:niezalezna.pl (pkn)