Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Sąd nie zgodził się na dostęp polskiego konsula do mężczyzny, któremu grozi eutanazja

Reprezentujący rodzinę prawnik przekonywał, że w myśl prawa międzynarodowego, urzędnicy konsularni powinni mieć zapewnioną swobodę porozumiewania się z obywatelami swojego państwa.
Jego zdaniem sąd powinien wydać nakaz, umożliwiający podłączenie mężczyźnie wody i odżywiania, aby nie umarł, zanim polski rząd będzie mógł zwrócić się do rządu Wielkiej Brytanii. Stwierdził też, że szpital powinien zezwolić polskiemu lekarzowi na zbadanie pacjenta. Sąd odrzucił wniosek części rodziny pacjenta i uznał, że „nie leży to w najlepszym interesie pacjenta”.

Rozprawa w tej sprawie odbyła się w poniedziałek po południu. Tego samego dnia sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski spotkał się z ambasador Wielkiej Brytanii Anną Clunes.

„Odbyłem dziś długą rozmowę z Ambasador Wielkiej Brytanii Anną Clunes o sprawie naszego Rodaka. Nie ukrywam, że rozmowa była trudna, rozmawiałem także z Ambasadorem RP w Londynie. Jestem cały czas w kontakcie z polskimi konsulami, którzy są na miejscu w Plymouth” – poinformował Krzysztof Szczerski w poniedziałek wieczorem na Twitterze.

Sprawa dotyczy mężczyzny w średnim wieku, który od kilkunastu lat mieszka w Anglii i który na początku listopada 2020 roku doznał zatrzymania pracy serca na co najmniej 45 minut. Spowodowało to poważne uszkodzenie mózgu.

W związku z tym szpital w Plymouth wystąpił do sądu o zgodę na odłączenie aparatury podtrzymującej życie. Sąd uznał, że „zapewnienie leczenia podtrzymującego życie, w tym odżywianie i nawadnianie, nie leży w najlepszym interesie [mężczyzny i można go w zgodzie z prawem zaprzestać”. Z decyzją szpitala i sądu zgodziły się żona i dzieci mężczyzny. Przeciwne są temu jednak jego matka, siostry i siostrzenica.

Sprawa trafiła m.in. do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Skarga rodziny została jednak odrzucona. W czwartek 14 stycznia siostra mężczyzny poinformowała, że szpital odłączył go od aparatury, podającej wodę i pożywienie.

za:opoka.news

***

Witek rozmawiała z ambasador Wielkiej Brytanii nt. umierającego Polaka

MarszałeK Sejmu poinformowała, że odbyła rozmowę z ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce Anną Clunes. Wśród tematów była sytuacja pana Sławomira, Polaka, przebywającego w szpitalu w Plymouth.

"Rozmawiałam dziś z Ambasador UK @AnnaClunes na temat współpracy PL-UK w warunkach Brexitu oraz Covid-19. Spotkanie dało też okazję do podniesienia sytuacji Pana Sławomira, w sprawie którego wystosowałam w zeszłym tygodniu osobisty list do spikera Izby Gmin" – przekazała Elżbieta Witek za pośrednictwem Twittera.

 Brytyjski sąd przychylił się w poniedziałek wieczorem do wniosku szpitala w Plymouth w południowo-zachodniej Anglii, by nie zezwalać konsulowi w RP na dostęp do przebywającego tam, pozostającego w śpiączce obywatela Polski. Zgodnie z wcześniejszą decyzją sądu, szpital w Plymouth ponownie odłączył rurki, którymi był on odżywiany i nawadniany.

W poniedziałek o sprawie z ambasador Wielkiej Brytanii Anną Clunes rozmawiał Krzysztof Szczerski, sekretarz stanu w kancelarii prezydenta RP. "Odbyłem dziś długą rozmowę z Ambasador Wielkiej Brytanii Anną Clunes o sprawie naszego Rodaka, nie ukrywam, że rozmowa była trudna, rozmawiałem także z Ambasadorem RP w Londynie, jestem cały czas w kontakcie z polskimi konsulami, którzy są na miejscu w Plymouth" - poinformował Szczerski w poniedziałek wieczorem na Twitterze.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki zwrócił się w liście do kard. Vincenta Nicholsa, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Anglii i Walii, o podjęcie starań w celu ratowania życia Polaka ze szpitala w Plymouth.

za:dorzeczy.pl
***

Przewodniczący Episkopatu prosi o ratowanie życia Polaka ze szpitala w Plymouth

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki zwrócił się z prośbą do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Anglii i Walii kard. Vincenta Nicholsa o podjęcie starań w celu ratowania życia Polaka ze szpitala w Plymouth - poinformowało we wtorek PAP biuro prasowe Episkopatu.

W związku z sytuacją Polaka w szpitalu w Plymouth, abp Gądecki napisał list do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Anglii i Walii.

Zwrócił w nim uwagę, że opina publiczna w Polsce została wstrząśniętą decyzją brytyjskiego sądu o zaprzestaniu podawania pożywienia i wody Polakowi, który trafił do szpitala w Plymouth z urazem mózgu. "De facto został on skazany na śmierć przez zagłodzenie" - napisał przewodniczący Episkopatu.

Przypomniał, że z decyzją zgodziły się żona i dzieci mężczyzny, mieszkający w Anglii. Sprzeciw wyraziły jednak matka, obie siostry i siostrzenica. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu kilkukrotnie nie przyjął ich skargi, co pozwoliło szpitalowi na kontynuację procedury pozbawienia życia chorego.

Zwrócił uwagę, że "władze naszego kraju zapewniły, że pokryją koszty leczenia i transportu. Sąd brytyjski nie wyraża zgody na transport chorego, ponieważ podróż może zagrażać jego życiu".

Przewodniczący Episkopatu przytoczył w liście słowa św. Jana Pawła II z Evangelium Vitae, gdzie papież zauważył, iż "człowiek, który swoją chorobą, niepełnosprawnością lub - po prostu - samą swoją obecnością zagraża dobrobytowi lub życiowym przyzwyczajeniom osób bardziej uprzywilejowanych, bywa postrzegany, jako wróg, przed którym należy się bronić, albo którego należy wyeliminować".

Brytyjski sąd przychylił się w poniedziałek wieczorem do wniosku szpitala w Plymouth w południowo-zachodniej Anglii, by nie zezwalać konsulowi w RP na dostęp do przebywającego tam, pozostającego w śpiączce obywatela Polski - poinformowali PAP jego bliscy.

Jak dodali, sąd uzasadnił decyzję tym, że "nie byłoby to w najlepszym interesie" mężczyzny. Zgodnie z wcześniejszą decyzją sądu, szpital w Plymouth ponownie odłączył rurki, którymi był on odżywiany i nawadniany.

W poniedziałek o sprawie z ambasador Wielkiej Brytanii Anną Clunes rozmawiał Krzysztof Szczerski, sekretarz stanu w kancelarii prezydenta RP. "Odbyłem dziś długą rozmowę z Ambasador Wielkiej Brytanii Anną Clunes o sprawie naszego Rodaka, nie ukrywam, że rozmowa była trudna, rozmawiałem także z Ambasadorem RP w Londynie, jestem cały czas w kontakcie z polskimi konsulami, którzy są na miejscu w Plymouth" - poinformował Szczerski w poniedziałek wieczorem na Twitterze.

Sprawa dotyczy R.S. - mężczyzny w średnim wieku (jego personalia nie mogą być publikowane ze względu na dobro rodziny), który od kilkunastu lat mieszka w Anglii i który 6 listopada 2020 roku doznał zatrzymania pracy serca na co najmniej 45 minut, w wyniku czego, według szpitala, doszło do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu. W związku z tym szpital w Plymouth wystąpił do sądu o zgodę na odłączenie aparatury podtrzymującej życie, na co zgodziły się mieszkający w Anglii żona i dzieci mężczyzny. Przeciwne są temu jednak mieszkające w Polsce matka i siostra, a także mieszkające w Anglii druga siostra mężczyzny i jego siostrzenica.

za:info.wiara.pl
***

Anglia: biskup O'Toole potępił decyzję o eutanazji Polaka

Biskup angielskiej diecezji Plymouth Mark O'Toole potępił decyzję o eutanazji Polaka, który wskutek śpiączki po przebytym zawale doznał trwałego i nieodwracalnego uszkodzenia mózgu. Do wypowiedzi hierarchy dołączone jest oświadczenie bioetyków, którzy krytykują decyzję sądu zezwalającą na eutanazję i analizuje całą sytuację z perspektywy moralnej.

Towarzyszę modlitwą pacjentowi, jego żonie, rodzinie i wszystkim, którzy są zaangażowani w jego opiekę. Decyzja sądu zezwalająca na zaprzestanie nawadniania i żywienia jest bardzo niepokojąca. Tym bardziej, że jest uważana za leżącą w najlepszym interesie pacjenta. Zapewnienie jedzenia i wody ciężko chorym pacjentom - nawet w przy użyciu sztucznych metod - jest podstawowym poziomem opieki. Musimy walczyć o zapewnienie tej opieki, kiedy tylko jest to możliwe - napisał bp Mark O'Toole, ordynariusz diecezji Plymouth, nawiązując do sytuacji Polaka, który w szpitalu na terenie jego diecezji ma zostać poddany eutanazji poprzez odłączenie od aparatury, zapewniającej pożywienie i nawodnienie.

Do wypowiedzi hierarchy dołączone jest oświadczenie Anscombe Bioethics Centre - krajowego katolickiego centrum bioetyki Wielkiej Brytanii i Irlandii, które krytykuje decyzję sądu zezwalającą na eutanazję i analizuje całą sytuację z perspektywy moralnej. W dokumencie czytamy, że „niedawna decyzja sądu dotycząca zaprzestania żywienia i nawadniania stanowi bardzo niepokojący precedens". Przypomina też, że kiedy 15 grudnia mężczyzna opisywany jako R.S. (ze względu na ochronę danych i dobro rodziny) pozostawał w śpiączce, sąd orzekł, że w najlepszym interesie pacjenta jest zapewnienie mu podtrzymującego życie leczenia, w tym sztucznego sposobu oddychania, nawadniania i odżywiania i orzekł, że pacjent ten umrze w ciągu kilku tygodni.

Jak zauważa Anscombe Bioethics Centre „nikt nie może przeżyć 'kilku tygodni' nie oddychając, zatem to orzeczenie sądu już antycypowało fakt, że RS być może odzyska zdolność samodzielnego oddychania po zaprzestaniu sztucznego podtrzymywania oddechu". Zauważa też, że w kolejnej decyzji sądu nie było już mowy o oddychaniu, a jedynie o odżywianiu i nawadnianiu, których otrzymywanie „nie leżało już w najlepszym interesie R.S.", a także, że przy zapewnieniu odżywiania i nawodnienia pacjent ten mógłby pozostać przy życiu przez „pięć lat lub dłużej". Dokument ABC przypomina też, że pacjent jest praktykującym katolikiem, który stanowczo sprzeciwiał się m.in. eutanazji i aborcji, a pomimo to sąd uznał, że dalsze nawadnianie i odżywianie go „nie leży w jego najlepszym interesie", odwołując się do słów pacjenta, jakoby nie chciał być dla nikogo ciężarem w razie ciężkiej choroby a także do opinii jego żony.

Autor oświadczenia i zarazem dyrektor Anscombe Bioethics Centre David Albert Jones stanowczo zauważa, że wola, by w razie choroby nie być dla kogokolwiek ciężarem - którą wyraża wiele osób - nie może być uznana za wystarczający powód do odłączenia od podstawowej opieki, nawet w przypadku pacjenta w śpiączce czy w stanie „minimalnej świadomości". Jak dodaje „w sposób szczególny ktoś, kto jest bardzo związany z nauczaniem Kościoła katolickiego, może wyrazić takie przekonanie, a jednocześnie traktować pożywienie i wodę, jakkolwiek dostarczane, jako część podstawowej opieki, a nie leczenia". Zauważa też, że choć z medycznego punktu widzenia nie istnieje rozdział pomiędzy leczeniem, a podawaniem pożywienia i wody, to jednak dla sądu istotniejsza od stanowiska medycznego okazała się opinia pacjenta.

Jones przypomina też nauczanie Kościoła, wedle którego napojenie spragnionego i nakarmienie osoby głodnej to podstawowe uczynki miłosierdzia, a pacjenci w żadnym wypadku nie powinni być skazywani na śmierć z powodu braku pożywienia i napoju. Rozróżnia przy tym skrajne przypadki, w których nawadnianie i odżywianie pacjenta nie przynosi żadnych efektów, do których zdecydowanie nie zalicza się R.S., w którego przypadku decyzja ta jest nieetyczna.

To nic innego jak śmiertelne zagłodzenie lub odwodnienie człowieka - zaznacza duchowny. Przywołuje także nauczanie św. Jana Pawła II dotyczące podawania napojów i pożywienia osobom pozbawionym świadomości.

Wykorzystanie tej niebezpiecznej międzyludzkiej wizji strachu przed byciem ciężarem dla innych jako kryterium pozbawienia kogoś pożywienia i wody, to potwierdzenie czyichś najgorszych obaw. Zastosowanie w tym przypadku rozumowanie jest sprzeczne z fundamentalnymi etycznymi pryncypiami równości i solidarności i stanie się źródłem głębokiego niepokoju dla wielu osób-konkluduje.

Polski pacjent, opisywany inicjałami R.S. przebywający w szpitalu w Plymouth już po raz czwarty został odłączony od aparatury nawadniającej i podającej mu pożywienie. Władze szpitala podjęły tę decyzję po tym, jak Europejski Trybunał Praw Człowieka dwukrotnie odrzucił apelację rodziny pacjenta. Za eutanazją R.S. opowiedziała się m.in. jego żona, przeciwne natomiast są matka i siostra, które - pomimo wsparcia m.in. Ambasady RP w Londynie i niezależnych lekarzy - nie mają wpływu na decyzję szpitala, ani możliwość konsultacji medycznych, czy też zabrania pacjenta do innej placówki medycznej.

za:www.idziemy.pl

***

Klinika Budzik chce przyjąć umierającego Polaka

- Nie ma problemu z przewiezieniem pacjenta do nas. Nie jest pod respiratorem, nie wymaga podtrzymywania życia w sposób nadzwyczaj sztuczny - powiedział w rozmowie z portalem Interia.pl prof. Wojciech Maksymowicz, członek rady nadzorczej kliniki Budzik.

Klinika Budzik od wielu lat zajmuje się opieką nad dziećmi w śpiączce i wyprowadzaniem ich ze śpiączki. Są też wybudzane osoby dorosłe.

Na specjalne polecenie prezydenta Andrzeja Dudy Spotkanie z ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce odbył także Krzysztof Szczerski, który po rozmowie z brytyjską dyplomatką na Twitterze napisał:

- Odbyłem dziś długą rozmowę z Ambasador Wielkiej Brytanii @AnnaClunes o sprawie naszego Rodaka, nie ukrywam, że rozmowa była trudna, rozmawiałem także z Ambasadorem RP w Londynie, jestem cały czas w kontakcie z polskimi konsulami, którzy są na miejscu w Plymouth

za:www.fronda.pl

***

Ks. prof. P. Bortkiewicz o sytuacji Polaka przebywającego w brytyjskim szpitalu: To polsko-brytyjski konflikt polityczny, ale również konflikt cywilizacyjny; konflikt pomiędzy kulturą śmierci a kulturą życia.

Z jednej strony rząd Wielkiej Brytanii legalizuje decyzję eutanatyczną i opowiada się w sposób bardzo uległy wobec tej mentalności przeciwnej życiu, a z drugiej strony mamy rząd polski, który wykazuje wolę ratowania życia tego człowieka do końca, a przynajmniej podjęcia takiej próby. (…) Mamy tutaj pewne powody do tego, aby próbować podjąć takie działania. W pewnym sensie jest to konflikt polityczny, ale jest też konfliktem cywilizacyjnym, bo mamy kwestię zmagania się pomiędzy kulturą śmierci a kulturą życia – mówił w poniedziałkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja ks. prof. Paweł Bortkiewicz. Etyk odniósł się w ten sposób do trwającej od pewnego czasu batalii o życie Polaka przebywającego w jednym ze szpitali w Wielkiej Brytanii.

W placówce, w brytyjskim Plymouth, przebywa Polak w stanie śpiączki. W grudniu brytyjski sąd uznał, że należy zaprzestać czynności podtrzymujących życie pacjenta. Na to jednak nie zgodziła się matka i rodzeństwo. W rozmowie z TV Trwam siostra Polaka poinformowała, że już po raz czwarty jej bratu wstrzymano podawanie pożywienia i wody

 – Jest straszliwy dramat, którego nie jesteśmy w stanie sobie zobrazować. Jedyne, co możemy wyrazić, to słowo solidarności zarówno z tym panem, jak i z jego najbliższymi. Druga sprawa to kwestia pewnego podziału w samej rodzinie, który tutaj jest dość charakterystyczny. Dotknę tylko tego tematu, ale w jakimś sensie on przypomina mi sytuację z marca 2005 roku, kiedy w Stanach Zjednoczonych umierała – też w wyniku decyzji sądu, ostatecznie Sądu Najwyższego – Terri Schiavo, co do której eutanazji zadecydował sąd na wniosek męża tej osoby, natomiast rodzice protestowali przeciwko odłączeniu twierdząc, że Terri Schiavo wykazuje jeszcze pewne oznaki świadomości. Okazało się, że w takim konflikcie głosów rodzinnych względy prawne, względy małżeńskie (nawet jeśli to jest mąż, który w wypadku Terri Schiavo w międzyczasie zaczął zawiązywać nowy związek partnerski), decyzja męża przeważyła w tym konflikcie rodzinnym – przypomniał ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

W przypadku polskiego pacjenta w Plymouth mamy do czynienia również z płaszczyzną dotyczącą sprawy polityczno-cywilizacyjnej – wskazał etyk.

– Z jednej strony rząd Wielkiej Brytanii, który legalizuje decyzję eutanatyczną i opowiada się w sposób bardzo uległy wobec tej mentalności przeciwnej życiu, a z drugiej strony mamy rząd polski, który wykazuje wolę ratowania życia tego człowieka do końca, a przynajmniej podjęcia takiej próby. Trzeba nadmienić, że w Polsce chociażby właśnie działania prof. Talara w Bydgoszczy pokazują, że Polska w sposób nieprawdopodobny wręcz w skali światowej ma osiągnięcia w zakresie przywracania do życia osób skazanych w innych państwach na śmierć poprzez eutanazję. Mamy tutaj pewne powody do tego, aby próbować podjąć takie działania. W pewnym sensie jest to konflikt polityczny, ale jest też konfliktem cywilizacyjnym, bo mamy kwestię zmagania się pomiędzy kulturą śmierci a kulturą życia – tłumaczył kapłan.

W przypadku pacjentów przebywających w stanie śpiączki pojawia się kolejna kwestia związana z transplantacją organów. Dużym problemem etycznym jest w tym przypadku pojęcie zgody transplantacyjnej – podkreślił gość „Aktualności dnia”.

-Większość etyków wyraża przekonanie, że w przypadku transplantacji – zwłaszcza narządów pojedynczych, ale również narządów podwójnych – wymagana jest zgoda osoby, która ma być poddana dawstwu organów. Jeżeli ta osoba nie może tej zgody wyrazić, mogą ją wyrazić jej najbliżsi, ale tutaj mamy właściwie decyzję bez zgody najważniejszego zainteresowanego i – jak możemy się domyślać – wbrew zgodzie przynajmniej części jego rodziny – akcentował duchowny.

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz zaznaczył, że gdy ma zapaść decyzja dotycząca transplantacji narządów pojedynczych, trzeba mieć moralną pewność śmierci człowieka, który daje organy.

– Rodzi się pytanie, czy taką moralną pewność rzeczywiście mamy. Bazujemy dzisiaj powszechnie na tzw. oksfordzkiej definicji śmierci z 1968 roku, która stwierdza, że śmierć człowieka dokonuje się w momencie ustania czynności podstawy pnia mózgu. (…) Ale wobec tego kryterium jest dzisiaj także wiele zastrzeżeń. Dlatego też sprawa przeszczepów narządów pojedynczych staje się dzisiaj sprawą kontrowersyjną. Wspomnę, że w literaturze polskiej jest monumentalna praca o. dr. Jacka Marii Norkowskiego OP, który napisał książkę „Medycyna na krawędzi”, w której demaskuje pewne – nazwijmy to delikatnie – błędy i niejasności związane z ustalaniem śmierci, przystosowaniem tego kryterium obecnego, i w konsekwencji pobieraniu narządów. To są pewne problemy dyskusyjne – powiedział kapłan.

Aby uniknąć problemów i niejasności związanych ze zgodą danej osoby na pośmiertne oddanie organów do transplantacji, warto rozważyć noszenie przy sobie stosownego zaświadczenia, potwierdzającego taką wolę – wskazał etyk.          

– Powinniśmy w takiej sytuacji, żeby uniknąć wszelkich wątpliwości, nosić przy sobie oświadczenia, których wzory były zresztą publikowane przez niektóre z katolickich tygodników (…), w których podaję swoje dane. Mogę to oczywiście zrobić na własnym formularzu, po prostu nosząc ze sobą zaświadczenie, że w przypadku mojej śmierci proszę czy wyrażam zgodę na pobranie moich narządów dla celów transplantacyjnych. Ale to ja wyrażam zgodę. Nie mogę być do tej zgody w jakiś sposób komercyjny nakłaniany, tym bardziej nie mogę też być przymuszany. To jest suwerenna decyzja człowieka, która jest decyzją bardzo szlachetną, ale taką, która nie jest obowiązkiem – podsumował gość Radia Maryja.

za:www.radiomaryja.pl

***

Prezydent Duda interweniuje w sprawie Polaka głodzonego na śmierć przez brytyjskich lekarzy

Brytyjscy lekarze po raz czwarty odłączyli od dostaw pożywienia znajdującego się w stanie śpiączki polskiego katolika. W sprawę zaangażował się prezydent Andrzej Duda, który w końcu podjął pierwsze działania w celu ratowania naszego rodaka.

„Na polecenie Prezydenta RP Andrzeja Dudy jutro spotkam się z Panią Ambasador Wielkiej Brytanii Anna Clunes w sprawie Polaka w śpiączce znajdującego się w szpitalu w Plymouth” – poinformował na Twitterze sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, Krzysztof Szczerski.

W minionym tygodniu lekarze ze szpitala w Plymouth po raz czwarty odłączyli od pożywienia znajdującego się w stanie śpiączki polskiego katolika. Rodzinie właśnie skończyły się możliwości interwencji prawnej.

Niestety w tym tygodniu w sprawie mężczyzny po raz drugi negatywnie wypowiedział się Europejski Trybunał Praw Człowieka, co otworzyło drogę do tego, by po raz kolejny odłączyć Polaka od podawanego mu pożywienia. Wcześniej przerwy w karmieniu trwały 2, 5 i 3 dni. Pierwsze już po trzech dniach stanu śpiączki.

Szpital nie zgadza się na żadne zewnętrzne ekspertyzy pomimo tego, że z nagrań wideo wykonanych przez rodzinę Polaka wynika, że znajduję się on w stanie niskiej, ale świadomości. Siostra RS twierdzi, że jej brat reagował gestami głowy na kierowane do niego słowa, a także płakał. Może to oznaczać, że rehabilitacja i prawdopodobne przywrócenie do świadomości nie jest nieprawdopodobne. Rodziny Polaka niestety nie wspiera żona RS, która twierdzi, że mąż nie chciałby żyć w stanie w jakim się znajduje i sprzeciwia się transportowi chorego do Polski, gdzie mógłby otrzymać opiekę. Rodzina argumentuje natomiast, że RS jest praktykującym katolikiem i z pewnością zgadzał się z katolickim stanowiskiem poszanowania życia od poczęcia do naturalnej śmierci.

za: www.pch24.pl

***
Cywilizacja śmierci w całej jasności (czy raczej pomroczności) - w brytyjskim wydaniu? Szokujące.
Dokąd idziesz Albionie?!?
kn

Copyright © 2017. All Rights Reserved.