Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

O więcej niż życie - rozmowa z Wandą Półtawską

- Są wartości, które są ważniejsze niż samo życie. Nauczał o tym Jan Paweł II. Mówił ludziom, że nie są byle kim. Człowiek jest aż człowiekiem, ma swoją godność i wartość, choć często o tym dziś zapomina – mówi dr Wanda Półtawska, lekarz i psychiatra, w rozmowie z Arturem Dmochowskim. Senat przyjął specjalną uchwałę upamiętniającą ofiary niemieckiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück. Pani od dawna przypomina i przekazuje tamte doświadczenia podczas wielu spotkań w całym kraju, szczególnie z młodzieżą. Dlaczego upamiętnienie ofiar tego obozu jest tak ważne?

Chwała przede wszystkim temu, co zrobił Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich, który zginął w katastrofie smoleńskiej, a który zainicjował po 60 latach oficjalnego milczenia prace nad upamiętnieniem Ravensbrück. Przez 60 lat fotel dla polskiego ambasadora na uroczystościach w obozie był bowiem pusty.
Pamięć o takich faktach z przeszłości jest potrzebna, aby ludzie dzisiaj żyli inaczej, nie tylko hedonizmem i konsumpcją. Mnie zależało na przywróceniu tej pamięci także dlatego, że Ravensbrück było miejscem pod wieloma względami wyjątkowym.

Dlaczego?

Po pierwsze był to jedyny obóz, gdzie były same kobiety, co już czyniło go niezwykłym. A ponadto więźniarki z Polski stanowiły szczególną grupę. Nie były bowiem ofiarami przypadkowych ulicznych łapanek, lecz więziono tam kobiety wyłącznie po wyrokach sądowych. Czyli kobiety aktywne, świadome, zaangażowane patriotycznie, działające w konspiracji, jak ja, w Związku Walki Zbrojnej. Dlatego w Ravensbrück panowała inna atmosfera niż w Oświęcimiu. Zdołałyśmy np. zorganizować się, utrzymywać kontakt ze światem zewnętrznym i prowadzić działalność konspiracyjną.

To właśnie w tym obozie Niemcy dokonywali eksperymentów pseudomedycznych.
Tak. W pobliżu znajdowało się sanatorium ortopedyczno-chirurgiczne, którego szefem był prof. Karl Gephardt, osobisty przyjaciel Himmlera, któremu podlegały obozy koncentracyjne. Gephardt dostał od komendanta SS do dyspozycji naszą grupę skazanych na śmierć, żeby mógł prowadzić na niej doświadczenia.
Ja znalazłam się wśród pierwszych przeznaczonych do operowania. Nie byłam więc w ogóle świadoma, co mnie czeka. Sądziłam, że prowadzą mnie do ściany śmierci na egzekucję i operacja była da mnie zaskoczeniem.
Spośród poddanych eksperymentom żyje nas jeszcze dziewięć, a tylko ja mogę się poruszać. Dlatego mogę wziąć na siebie zadanie przypomnienia o tamtych wydarzeniach.

Te eksperymenty zostały potępione po wojnie jako zbrodnia przeciwko ludzkości. Gephardta skazano w Norymberdze na karę śmierci i wyrok wykonano.
Dlatego wiąże się to dla mnie z kwestią etosu lekarza. Bo przecież teraz podobne eksperymenty na żywych ludziach, bez ich zgody, wykonują lekarze w majestacie prawa.
Co się więc stało z etyką medycyny? Lekarz, który robił wtedy na nas eksperymenty bez naszego pozwolenia, został skazany na śmierć, a dzisiaj manipuluje się człowiekiem tak, jakby on nim w ogóle nie był. Myślę tu o prawach człowieka, a w szczególności prawach dziecka nienarodzonego, które jest przecież najbardziej bezbronne.

Dlaczego tak się dzieje?

Nie mam wątpliwości, że mamy do czynienia ze skoordynowaną polityką przeciwko wartościom chrześcijańskim, rodzinie i etyce lekarskiej. Co więcej, kwestionuje się już nawet wartości zwykłego humanizmu. Bardzo trafnie określił to abp Hoser, który powiedział, że medycyna przypomina coraz bardziej weterynarię. Jest to naturalną konsekwencją usuwania z obrazu człowieka sfery ducha. Skoro zostaje tylko ciało, to ludzkość przesuwa się tym samym w sferę zwierzęcości. Przecież o człowieku stanowi nie ciało, a duch. A o nim nie mówi się teraz w ogóle. Trudno więc dziś zrozumieć ludzi, którzy oddawali życie za wartości wyższe.
Mój pamiętnik z Ravensbrück chciałam zatytułować „O więcej niż życie”. Bo są wartości, które są ważniejsze niż samo życie. Nauczał o tym Jan Paweł II. Mówił ludziom, że nie są byle kim. Człowiek jest aż człowiekiem, ma swoją godność i wartość, choć często o tym dziś zapomina. Ale niezależnie od tego, co robią sterowane diabelskim programem mass media, musimy bronić ducha.


za:niezalezna.pl (pkn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.